środa, 31 grudnia 2014

Dzieje się:)


Największy urok imprez w naszej chałupie: bez przesadnej elegancji:). Udanego Sylwestra i Szczęśliwego Nowego Roku Wam życzymy!

środa, 24 grudnia 2014

Kochani!



Baba i On w te szczególne Święta Bożego Narodzenia i na zbliżający się Nowy Rok, życzą Wam pasji odkrywania wartości życia oraz bliskości osób, które inspirują, wspierają i po prostu przy Was są bez względu na okoliczności.


poniedziałek, 22 grudnia 2014

Szopka szoł:)


Już właściwie od tabliczki z napisem nazwy wsi co rusz widzimy mały szyld „Szopka”.  Mam wrażenie, że to najbardziej rozreklamowane miejsce w tej okolicy. Przypuszczam, że musi być jakimś unikatem. 

czwartek, 11 grudnia 2014

Jak zostaję dziedziczką drewnianej chałupy!


Dostaję wiadomość. W rodzinnej wsi moich Dziadków ktoś zapisuje mi w spadku dom. Jestem w szoku! Nie, nie ten naszej rodziny. Jest od kogoś zupełnie obcego.

poniedziałek, 8 grudnia 2014

Rekompensujemy brak śniegu:)


W alternatywie do tego co za oknem u większości z nas:). Przy chałupie mimo, że bez śniegu - magiczny klimat. Śnieżnobialy szron rekompensuje nam brak śniegu i wprowadza nas w świąteczną atmosferę!

sobota, 22 listopada 2014

Nad głową też trzeba zaprowadzić porządek:)


Kiedy płacimy w sklepie rachunek za deski, które przykryją obecny sufit żałuję, że jednak ten obecny nie nadaje się na pozostawienie. Pierwsza, finansowo optymistyczna, ale pod względem pracy "masakryczna" do wykonania wersja, okazuje się niemożliwa. 

wtorek, 18 listopada 2014

Stajemy przed cerkwią i zastanawiamy się czy dopisze nam szczęście


Tak, miałam numer telefonu do Niego i mogłam zadzwonić.  Pomyśleliśmy jednak: - Jest niedziela, może mieć naprawdę różne plany, a w końcu na to spotkanie umówiliśmy się ponad dwa lata temu… Dokładnie tego dnia kiedy kupiliśmy chałupę.

czwartek, 13 listopada 2014

Ogłaszamy start akcji! Rusza bejcowanie i lakierowanie podłogi


Czekam cierpliwie, każdy odgłos nadchodzącego sms-a jest dla mnie sygnałem, że On może wysyła zdjęcie, które chociaż w minimalnym stopniu zobrazuje to co tam się dzieje. A mnie tam nie ma!!! Muszę zaufać małym zdjęciom, na których jednak niewiele widać.

piątek, 31 października 2014

Plany poszły "w łeb"


Miał być kompromisem między moją i Onego wizją. Mowa o kolorze, który miał pokryć naszą wyczekaną podłogę.  Było naprawdę dużo szukania, oglądania, oceniania, a w końcu testowania i podjęcia ostatecznej decyzji, która…

wtorek, 7 października 2014

Doczekaliśmy się:) Jest podłoga!


Odbyło się po cichu i tak trochę niepostrzeżenie. Minęły emocje i spokojnie przyjmowaliśmy informacje, że jadą, podmieniają, wracają i mają pojawić się ponownie po kilku dniach.

niedziela, 28 września 2014

Deszcz dziecka


Wcale nie te uporczywe deszcze przypomniały mi o łapaniu deszczówki. Byłam na zewnątrz i niosłam plastikową miskę. Było właśnie bezdeszczowe okno między ostatnimi, ulewnymi deszczami. Lekko mżyło. I usłyszałam w swoich myślach ten odgłos: jak z rynien babcinego domu prosto do balii i misek podłożonych pod nimi lecą strumienie wody.

poniedziałek, 22 września 2014

Gdzie by je tu powiesić:)


Dwie dorodne sztuki – stoją naprzeciw i patrzą na siebie. Nie są jak lustrzane odbicie. Nieco się różnią. Dowiaduję się, że mają po około 60 lat. Stoją na zielonym szlaczku, który imituję ziemię pokrytą trawą.

czwartek, 18 września 2014

Podjęcie decyzji nie było łatwe:) W końcu się udało. Nasza sień!


Miała być wymarzona. Tak o niej myśleliśmy, tak chcieliśmy, ale kiedy zaglądaliśmy do portfela ostudzaliśmy swoje marzenia. Bo kto widział, żeby  podłogę w sieni wyłożyć kamieniem, który co tu dużo mówić jest naprawdę drogi. Zawiesiliśmy sprawę na kołku.

piątek, 12 września 2014

Wirtualny skansen. Ten mały domek na Suwalszczyźnie skradł jej serce:)


Jakby dawał jeszcze oznaki życia, wysyłał małe ledwo wyczuwalne sygnały – jeszcze żyję, jeszcze się dla kogoś nadam. Ale z roku na rok są one coraz słabsze, a ślady po istnieniu człowieka coraz bardziej się zacierają.

wtorek, 9 września 2014

piątek, 5 września 2014

środa, 3 września 2014

piątek, 29 sierpnia 2014

Migracje


Liczę, że to już ostatni raz, że te wszystkie garnki, talerze, koce, kołdry, krzesła, stoliki, skrzynia, kredens, materace i jeszcze wiele tego, wreszcie na dobre znajdzie swoje miejsce w chałupie i przestanie wędrować.

środa, 27 sierpnia 2014

Dodajemy barw do ponurego otoczenia


Każda czynność powodowała, że co rusz pojawiał się inny kolor. Po kilkudziesięciu minutach daleko mu było do tego pierwotnego, ale…

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Dzięki Ewie nasz Wirtualny skansen zaczyna się w Bieszczadach!


To absolutna premiera naszych pierwszych chat, które trafiają do Wirtualnego skansenu. Te zdjęcia czekały 10 lat zanim trafiły tutaj. Robili je Ewa ze swoim mężem, którzy spędzili wczasy w Baligrodzie i spacerując uwieczniali w aparacie drewniane chaty, którymi się wtedy zachwycili.

czwartek, 14 sierpnia 2014

Ona z Jaślisk


On robi zdjęcia, kiedy Ona wychodzi z małego sklepiku i od razu:
- Mi nie robić, bo mam 70. Jakbym 50. miała to można by było. Prababcią jestem…

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

W sobotę żniwa. STOP


Zwięzły, konkretny i bez jakichkolwiek wątpliwości – tak brzmiał telegram, który bez względu na porę dnia przynosił do naszego domu listonosz. Zwykle była to połowa sierpnia. Ten moment niwelował wszystkie dotychczasowe plany. Liczyło się jedno - dotrzeć na czas do domu Dziadków.

piątek, 8 sierpnia 2014

Wirtualny skansen


Jak ratować te, które się zapadają, próchnieją, tracą? Ile razy przechodzisz, czy przejeżdżasz obok starej drewnianej chaty i jest ci żal, że nie ma dla niej ratunku, a jeszcze trochę i nie będzie po niej śladu, ani pamięci?

środa, 6 sierpnia 2014

Sufit. Sypie się na głowę


W pokoju i kuchni z wąskich przylegających do siebie deseczek, pomalowanych emaliowaną farbą. W kuchni lekko turkusowy, a pokoju bardziej zielony. W żółtym pokoju z płyt pilśniowych, w komorze z surowych desek i jakby się dobrze przyjrzał to w szparach widać strych. W sieni podobnie. Tak wygląda szybki przegląd sufitów w chałupie.

poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Cisna – abc


Widzę go od razu kiedy podjeżdżamy pod abc w Cisnej. Ostatnie zakupy przed naszym przystankiem docelowym. Na oko ma jakieś siedemdziesiąt parę lat. Na głowie kaszkiet, marynarka, spodnie na kant i sportowa torba, taka jak chłopaki w mieście zabierają na siłownię.

piątek, 1 sierpnia 2014

Podłoga w chałupie - wracamy do punktu wyjścia


Wiemy do czego dążyć.  Chcemy podłogę nieidealną,  jakby była tu od wielu lat, albo chociaż taką, która szybko będzie tak wyglądać.

wtorek, 29 lipca 2014

Przysmak z dzieciństwa


Młode warzywa kuszą i nie sposób się powstrzymać. Od tego przysmaku specjalistą jest On. Ja ograniczam się ewentualnie do zrobienia zakupów potrzebnych na Onego danie. Acha no i oczywiście na sprawdzenie czy smakuje.

sobota, 26 lipca 2014

piątek, 25 lipca 2014

Wybuchowa Brioszka – aż boję się co zastanę w lodówce, po powrocie do domu…

Wydawała mi się bardzo dziwna, od samego początku. Postawiłam na zły przepis. Był tak powściągliwy w opisach, że mogłam się spodziewać kłopotów…

Do czego potrzebuję miasta?


Potrzebuję ławkę, krawężnik, skwer, przystanek autobusowy, autobus, tramwaj, kawiarniane krzesło – cokolwiek na czym mogę usiąść. Chociaż na chwilę, ale kiedy idę to też wystarcza, tylko mam mniej czasu.

wtorek, 22 lipca 2014

Najgorsze za nami?


Z naszej kuchni wychodzi cały w zielonym pyle. Na zewnątrz niemiłosierny upał, kilka minut bezruchu na słońcu przyprawia o zawroty głowy. W chałupie może ciut chłodniej.

piątek, 18 lipca 2014

Opowieści galicyjsko - nowojorskie z winem w tle


Jest taka wieś, a do jej centrum wjeżdża się z trasy prowadzącej z zachodu na wschód. Nie tej głównej, prowadzącej przez Nowy Sącz, Jasło, Krosno i Sanok w Bieszczady. Na mapie -  tej poniżej. 

środa, 16 lipca 2014

Na jarmarku


Widzę jak Babcia i Dziadek się szykują. Jak Dziadek zaciąga wóz na podwórko, jak bierze ze stodoły chomąto i zaprzęga konia, kładzie na wozie ławki. Babcia wykłada je przeznaczonymi do tego derkami, żeby było miękko, no może mniej twardo…

poniedziałek, 14 lipca 2014

Obroty przyspieszyły


Takiego kurzu w naszej chałupie dawno nie było. On przybrał barwy zieleni z przebiciami niebieskiego. Kiedy zdejmował na chwilę ochronne okulary wokół oczu rysowała się obwódka bez śladów farb na twarzy. Ja tym razem nie byłam w stanie pomóc. Mogłam tylko patrzeć.

czwartek, 10 lipca 2014

Cytując Pawlaka z "Samych Swoich": Nadejszła wiekopomna chwila

Wcale nie po cichu, ale z dużą pompą. Z tej okazji kupiliśmy nawet gazowane wino -  zwane szampanem i jechaliśmy do chałupy z postanowieniem: to będzie ten weekend! Na tylnym siedzeniu wieźliśmy gościa z zagranicy, który w wydarzeniu miał wziąć udział i w ten sposób przywiązać się mentalnie do naszej chałupy.

wtorek, 8 lipca 2014

Mam swoje lato


Wielki, niebieski, emaliowany gar w malutkie czarne kropki, na górze z czarną obwódką. Stawiało się go na trawie. My siadaliśmy na ziemi, okrążaliśmy go z każdej strony i zaczynało się skrobanie.

piątek, 27 czerwca 2014

czwartek, 26 czerwca 2014

Na naszej górce idzie nowe


Krowy od dawna nie widzieliśmy. Myślałam, że sprzedał. Ale popytałam i jest. Na razie, bo co roku mierzy się z myślą sprzedania. Ale jak przychodzi do ostatecznej decyzji to jednak jakoś żal.

poniedziałek, 23 czerwca 2014

I znowu tajemnica przed Onym. A poza tym czuję się jak w skupie butelek:)


Nie wiem czy przed końcowym efektem On zgodziłby się na to wszystko. Ale mały impuls sprawia, że nie umiem się powstrzymać. To przez to, że musiał wyjść, a ja zostałam sama w domu z Onego prośbą:

sobota, 21 czerwca 2014

On znika…


Ciiit tylko Onemu nic nie mówcie:) Jesteśmy w chałupie od środy do niedzieli, a On systematycznie, każdego poranka nagle znika. 

poniedziałek, 16 czerwca 2014

Taka ekstrawagancja


Pokonuje wiele tras, które się nawet czasem przecinają, kiedy w końcu trafia na długie miesiące do naszej stodoły. Tam czeka na lepsze, które niechybnie nastąpi.

piątek, 13 czerwca 2014

Niespodziewanie zrobił się z tego kulinarny eksperyment



Wsypuję czarne porzeczki i delikatnie wciskam je w budyniową piankę. Wydają mi się nieco większe niż powinny. Ale uznaję, że mamy po prostu takie dorodne w naszym ogrodzie.

środa, 11 czerwca 2014

Stan uśpienia


Listopad to był ostatni miesiąc, w którym mogliśmy popatrzeć na spektakularne zmiany. Potem na wiele miesięcy chałupa jakby zamarła w bezruchu.

poniedziałek, 9 czerwca 2014

Tak. Czuję się bohaterem w naszej chałupie

On musi zniknąć na kilka godzin, a ja nie wytrzymuję. Ale nie idę na żywioł. Porządnie się do tej akcji przygotowuję. W stodole udaje mi się znaleźć okulary, które były w zestawie z podkaszarką. Na głowę zakładam czapkę, na twarz profesjonalną maseczkę przeciwpyłową, na nos okulary. Wyciągam sprzęt i liczę, że sobie poradzę.

piątek, 6 czerwca 2014

Róża i jej magiczny świat

Po tym co słyszę nie potrafię oprzeć się myślom, które już dawno przychodziły mi do głowy. To życiowe tragedie popychają człowieka do zmian. Może nie zawsze, może wystarczy uporczywe niezadowolenie z tego co jest tu i teraz, ale u Róży było gwałtownie. W mgnieniu oka zawalił się jej świat, a ona niemal wszystko musiała odbudować na nowo. Gdzie spotykamy ją w tym nowym świecie? Wśród niezmiennego porządku przyrody, w małej wiosce na Podlasiu.

środa, 4 czerwca 2014

Jak wygląda świat, którego miałam nigdy nie zobaczyć?

Jedziemy autobusem, który wygląda jakby miał się zaraz rozpaść, wewnątrz śmierdzi jakby paliły się opony, cały czas jest mi niedobrze. Po kolejnych godzinach podróży czuję, że majaczę. Dziś to zaledwie ponad 1200 kilometrów, kiedyś prawie dwie doby podróży. Ciekawość tego co w moich myślach nieosiągalne potęguje się z każdym kilometrem. 

wtorek, 3 czerwca 2014

Jak mam im to powiedzieć?


Na każdej z nich postawiłam duże X. Znaki narysowałam kredą,  jeszcze w styczniu zabraną z kościoła po święcie Trzech Króli. Ta kreda, to była jedyna rzecz, która znalazła się pod ręką, a naznaczyć je czymś musieliśmy.

czwartek, 29 maja 2014

Tutaj go utopię


Podnosiła w sieni, ogromną klapę w podłodze, a pod nią zamiast piwnicy znajdowała się nawet nie zbita breja gnoju, a płynna gnojowica.
- Tutaj go utopię – powtarzała zawsze.

wtorek, 27 maja 2014

Schronisko dla starych chat


Marzy mi się schronisko dla starych chat, takie jak dla zwierząt. Wiem, że zwierzaki, które trafiają do takiego miejsca dostają szansę na nowe życie, a w ręce nowych właścicieli trafiają dopiero po przeleczeniu.

czwartek, 22 maja 2014

wtorek, 20 maja 2014

A jednak się nie nadaję

Myślałam, że się da, że to możliwe. Teraz już dobrze wiem: łudziłam się. Na odległość się jednak nie da…   

czwartek, 15 maja 2014

Tropię bezsenność

Nie robię tego nałogowo, ale przyznaję zdarza mi się. Szczególnie kiedy mam wrażenie, że moja głowa nie zniesie przyjęcia kolejnych informacji. Potrzebuję resetu. Dla jasności – filmowego resetu, przyjemnego, nieskomplikowanego i takiego, który dobrze się kończy. Ten wydarzył się kilkanaście lat temu. Oczywiście o nim zapomniałam. Ale kiedy dotarło do mnie, że nasza podróż za Oceanem przebiegnie także przez 5th Avenue w Nowym Jorku (szok i niedowierzanie:) wiedziałam, że muszę na własne oczy zobaczyć to co obejrzałam w tym filmie.