wtorek, 31 grudnia 2013

To będzie krótka podróż po Europie i nie tylko…

Prawie każdy uważa, że sylwestrowa noc powinna być wyjątkowa.  Wobec tego my zabieramy Was w nietypową podróż. Pokażemy Wam ciekawe miejsca z zupełnie innej perspektywy

poniedziałek, 30 grudnia 2013

Jak ogrzać całą chałupę w zimie?


Od samego początku zastanawiamy się jak będziemy ogrzewać dom. Pomysłów jest naprawdę wiele, ale każdy mało praktyczny. Póki co mamy dwa piece ten w kuchni i pokoju, połączone ze sobą – dzięki czemu palenie pod kuchnią rozgrzewa też piec w pokoju. Musimy znaleźć dobry pomysł na ogrzanie zimnej części chałupy czyli sieni, komory, która w przyszłości ma być łazienką i małego, byłego, żółtego pokoju.  

wtorek, 24 grudnia 2013

Tym artykułem rozpoczynamy nowy cykl: Opowieści przy piecu! Świąteczny prezent przygotowałyśmy dla Was wspólnie z Martą, która prowadzi Galerię pod Aniołem. Wielu z nas jest ona doskonale znana!


Takiego życia w mieście niejedna osoba by im pozazdrościła. Żyli w pięknej, starej klimatycznej kamienicy w stumetrowym mieszkaniu, którego wnętrze przypominało dworek. Było im wygodnie bo wszystko blisko, szkoła, sklep, pralnia, kino czy basen. On miał firmę, Ona, nie musiała pracować, zajmowała się domem i dwoma dorastającymi synami. Gdyby ktoś usłyszał, że to wszystko zamienili na stary, prawie stuletni, od lat niezamieszkany dom na wsi, któremu, gdyby popatrzeć, niewiele lat życia już pozostało – nie bardzo chciałby w to uwierzyć…

sobota, 21 grudnia 2013

Nie potrafiłam się powstrzymać...



Gdybym rozbiła bank to wszytko co zobaczyłam na tym stoisku, na Targach Bożonarodzeniowych należałoby do mnie i najbliższych, których obdarowałabym tymi skarbami:)

piątek, 20 grudnia 2013

Przepis na kwaszenie barszczu - ten obiecany:)


Wczoraj dałam słowo Baby na wsi, że dziś rano podam przepis na kwaszenie barszczu. Od razu zaznaczam, że potem barszcz  nie jest pyszny, jest przepyszny (jak to mówi  nasza E.) i uzależnia:).

czwartek, 19 grudnia 2013

Z cyklu za miedzą. Tym razem dużo dalszą


On ciągnął mnie do wielkiej sklepowej hali w Katowicach, gdzie podobno można kupić fajne starocie, a na wybór nie można narzekać. Ja byłam przekonana, że prawie tak jak zawsze w takich miejscach, będzie drogo i niekoniecznie znajdziemy tam coś ciekawego dla siebie. Do tego oznaczało to, że cały wolny dzień spędzimy w trasie...

Z dedykacją dla Baranka i reszty Baranków:) Oby takie małe historie upiększały Wam życie:)


Jesteśmy w środku. Jest jeszcze kilka minut. Przed rozpoczęciem widzimy jak osoba po osobie podchodzą do bocznego ołtarza. Na nim leżą dwie miseczki, jedna w kolorze złota, druga z przewagą granatowych barw z wzorami, których z mojego miejsca nie jestem w stanie dokładnie dojrzeć. Każdy kto podchodzi bierze małe, delikatne szczypczyki, najpierw wkłada je do złotej miseczki, potem przekłada coś do drugiej...

środa, 18 grudnia 2013

To pisałem ja Baranek!

Osoba, która podpisała się pod postem, w komentarzu, w ten sposób - czyli znany nam Baranek:) jako pierwszy podał prawidłową odpowiedź na naszym blogu. Gratulujemy!!
Chodzi o Cerkiew Opieki Matki Bożej w Owczarach. Można powiedzieć, że zwycięzców mamy dwóch bo równolegle odgadywaliśmy także na facebook-u.

Wobec tego zgodnie z obietnicą najbliższy tekst na blogu dedykujemy Barankowi - jeśli jednak chcesz go zadedykować komuś innemu to prosimy napisz jeszcze dziś na babanawsi@gmail.com i daj nam o tym znać. Jeśli uda Ci się to zrobić w miarę szybko, to nasza historia nie będzie długo czekać:)

Zwycięzcę facebook-owego też bardzo prosimy o kontakt na nasz adres, czy zgadza się na dedykację z podaniem imienia i nazwiska, czy zdecyduje się zadedykować zapowiedzianą opowieść na facebook-u komuś innemu! Gratulujemy i czekamy na wasze maile:)

wtorek, 17 grudnia 2013

To będzie historia związana z miejscem, które widzicie na tym zdjęciu. Zgadnijcie gdzie zaprowadzimy Was w swojej kolejnej opowieści?


Dla podpowiedzi dodajemy jeszcze jedno zdjęcie

Sypie, zawieje i zamieci


Śnieg postraszył, sypie, zawieje i zamieci, oblodzenia, a w chałupie wcale nie tak ciepło jakby się chciało...:)

poniedziałek, 16 grudnia 2013

Za miedzą:)

Wielka kurzawa w samym środku!


Wreszcie możemy otworzyć okna, a dzięki temu tumany kurzu w miarę szybko wydostają się na zewnątrz. Mimo to bez masek się nie da. Ciężko oddychać, pył jest tak duży, że już po półgodzinie cała maska na twarz po zewnętrznej stronie jest czarna.  Jest kwiecień tego roku, a my przenosimy się z robotą na drugą stronę domu.

piątek, 13 grudnia 2013

Jest na stole po to by zagwarantować w rodzinie zgodę, miłość i zdrowie...


Dawniej opłatkom (anielski chleb)  przypisywano szczególne właściwości. Dzieląc się nim z najbliższymi mamy pewność, że w rodzinie będzie zgoda, miłość i zdrowie. 
(zdj, formy do opłatków zrobiłam w krakowskim Muzeum Etnograficznym)

czwartek, 12 grudnia 2013

Tworzymy klimat świąt:)


U nas powolutku robi się świątecznie, więc zaczynamy opowieści o obyczajach i tradycjach Świąt Bożego Narodzenia. Jutro o opłatku, którym dzielimy się przy wigilijnym stole.

Z dedykacją dla Bela M. obiecany przepis


Przepis na ciasteczka z orzechami i dokumentacja fotograficzna z wyrobu ciastek w ubiegłym tygodniuJ
Pierwszy raz jadłam je u kolegi. Robił własnoręcznie i słynie z nich na całą okolicę. Od tego momentu nazywamy je ciastka Żbikówki. Odwagi zapytać o przepis nie miałam...

środa, 11 grudnia 2013

Wszystko się wali...


Przy pierwszym oglądzie, jeszcze przed kupnem domu wydaje się, że nie będzie tak źle. Strop wzmocni się porządną szyną, nie będzie dużych dodatkowych kosztów i powinno być w porządku.

poniedziałek, 9 grudnia 2013

Jak zdobyłam Mount Everest:)

Prędzej czy później, w podróży do mniej cywilizowanych miejsc – każdy musi tam trafić. Są mniej lub bardziej wygodne, często zakamuflowane i trudno je od razu odnaleźć...

niedziela, 8 grudnia 2013

Zasuwanie z szuflą do odśnieżania - odprężenie gwarantowane!

U nas jeszcze tak nie przysypało:) ale śnieg, który pojawił się za oknem sprawił, że zaglądamy do naszych zimowych zdjęć z ubiegłego roku.

piątek, 6 grudnia 2013

Kochany Mikołaju oprócz tego co dokładnie wiesz...

Proszę Cię o narty biegowe do tych butów co je dostanę za kilka dni (Obiecuję, że na tych nartach nawet w największe śniegi pojadę kupić Ci coś na rozgrzanie:) ).

środa, 4 grudnia 2013

Słońce zaczyna mocniej grzać, a my bierzemy łomy i młoty


Żeby remont poszedł sprawniej sami rozpoczynamy demolkę. Jeszcze późną zimą, kiedy przyjeżdżamy do chałupy i czujemy przebłyski wiosny bo słońce świeci jakoś mocniej – przebieramy się w ciepłe ubrania robocze. Bierzemy łomy i młoty i zaczynamy brać się do roboty.

wtorek, 3 grudnia 2013

W ogrzanej chałupie czekamy na mrozy

Żegnamy się z jesienią i przygotowujemy do zimowych mrozów. Zapraszamy do porządnie ogrzanej chałupy. Dziś wieczorem na nowo urządzaliśmy nasze wnętrze (czytaj:wygląd bloga:)). Zrobiło się bardzo zimowo, być może niektórzy zdążyli to uchwycić zaglądając do nas całkiem wieczorem. 

poniedziałek, 2 grudnia 2013

Na remont z różnych powodów musimy czekać ponad rok od kupna domu


Jeszcze jesienią i zimą cieszymy się takim wyglądem domu jaki zastaliśmy. Jest swojsko:) Wewnątrz większości pomieszczeń - ściany z belek zakryte są płytami pilśniowymi pomalowanymi – sprawiedliwie po połowie kolorem niebieskim na górze i mało atrakcyjnym brązowym na dole. W sieni dodatkowo na jednej ścianie srebrne tapety przypięte pinezkami.

sobota, 30 listopada 2013

czwartek, 28 listopada 2013

Baba na wsi w wielkim mieście


Czy czujecie ten lekki niepokój i delikatny ścisk w żołądku kiedy wysiadacie na dworcu w dużym, a może nie aż tak dużym, ale obcym mieście?

Zawsze w takiej sytuacji udaję, że doskonale wiem, w którym kierunku iść i idę pewnym krokiem. Po drodze, ukradkiem, spoglądam na wskazówki, które mogą mi pomóc dostać się na przykład - na powierzchnię -  na Dworcu Centralnym w stolicy:) - tak jak wczoraj.

Wszystko po to, żeby nie przyplątało się złe, żeby potencjalny kieszonkowiec, czy jeszcze ktoś inny nie zorientował się, że czuję się zagubiona i nie chciał mnie zaczepiać.

środa, 27 listopada 2013

Mojżesz podarował nam dwa kubki


Z aktem notarialnym stajemy w progu swojego nowego domu! Szybko się rozpakowujemy. Po pochmurnym poranku nie ma już śladu, świeci słońce, a ja odkrywam, że dom usytuowany jest w taki sposób, że niemal cały dzień do okien wpadają promienie słońca. Ba, gdybym od rana do wieczora siedziała na progu:) – to ono powoli przesuwałoby się leniwie godzina po godzinie, od lewej do prawej, a na końcu pokazałoby nam dokładnie jak zachodzi za polami.

wtorek, 26 listopada 2013

W oczekiwaniu na śnieg

Ciężkie, ciemne chmury wiszą tak nisko. Sennie, smutno i mało przyjemnie. To już chyba lepiej jakby spadł śnieg, a wtedy może zaświeci słońce:)

fot. On

poniedziałek, 25 listopada 2013

Pajda prawdziwego swojskiego chleba - bezcenne:)


Ja nie mam jeszcze tyle odwagi, mimo, że jak dowiedziałam się od sąsiadów - piec chlebowy w naszej kaflowej kuchni piecze pyszne chleby. Ale trafiliśmy na pieczenie chleba u sąsiadów. Zapach i smak -powalający!



środa, 20 listopada 2013

Dopisujemy do kolekcji

Do kolekcji naszych staroci dopisujemy zegar (na obrazku poniżej), starą maszynę do pisania i... korytko na jedzenie dla świń:). To wszystko od Was. Wielkie dzięki. Kiedy do nas dotrą i znajdą już swoje miejsce, pokażemy na zdjęciach! Dla niewtajemniczonych szczegóły tutaj


wtorek, 19 listopada 2013

W rodzinie mówią na nas szabrownicy

Tak do tego musimy się przyznać:) W rodzinie mówią na nas szabrownicy. Ale nie jesteśmy szabrownikami z prawdziwego zdarzenia. Jesteśmy Legalnymi. Krążymy z przyczepką po rodzinie i zdobywamy, dla nas skarby, a dla nich stare bezużyteczne rzeczy. No może nie zawsze... Czasem, niektórych musimy przekonać, że są dla nich bezużyteczne, a nam sa po prostu niezbędne:). 

Szaber, ale legalny

Baba na wsi to szabrownik, ale legalny:).
Weekend z wypożyczoną dużą przyczepką można zaliczyć do bardzo udanych. On i ja mamy nowe skarby!

niedziela, 17 listopada 2013

Coś o moim Tacie


Kilkusekundowy przebłysk dał mi odpowiedź na pytanie, które nurtowało mnie przez kilka lat.  Mijałam ich na chodniku, spotykałam na zakupach, czy w czasie jazdy autobusem. Wszyscy różnili się między sobą bardzo, jeden był chudy, inny miał siwe włosy, jeszcze inny wąsy - ale wszyscy mieli w sobie coś, co przypominało mojego Tatę. 

piątek, 15 listopada 2013

Chałupa z przyjemnym gratisem


Druga połowa października ubiegłego roku. Czwarta rano. Robię kawę na drogę. Wychodzimy z domu, a tu ciemno i nieprzyjemnie. Jesteśmy trochę poddenerwowani. TO wkładam do swojej torebki i wyruszamy. Światła samochodu oświetlają tylko drogę i kawałek pobocza. 

czwartek, 14 listopada 2013

Spozierały na nasze poczynania

My szukając chałup krążyliśmy między wioskami, wypatrywaliśmy czegoś szczególnego za każdą miedzą, a one niewzruszenie, ze skupieniem i strapioną miną spozierały na nasze poczynania:)


środa, 13 listopada 2013

Podążając za marzeniami i zdając się na kobiecą intuicję

Zrobiliśmy rachunek sumienia, rygorystycznie podeszliśmy do oszacowania domowego budżetu, do tego stwierdziliśmy, że zdajemy się na Pana Boga i pożyczkę u rodziny:) (dzięki rodzino!) i postanowiliśmy! 
Był początek września ubiegłego roku, wsiedliśmy do samochodu z kartką z adresami w ręku, zarezerwowaliśmy nocleg w schronisku na Magurze Małastowskiej i byliśmy bardzo ciekawi co zastaniemy na miejscu.Ja oczywiście już wcześniej zadzwoniłam do wszystkich 5 właścicieli i jeszcze przed obejrzeniem każdego domu wynegocjowałam, tak na wszelki wypadek, jakąś obniżkę.

Mżawka i w granicach 3-4 stopni

Co na wsi można robić w taką pogodę? Oczywiście pod warunkiem, że nie ma się kur, krów, konia, świnek i gospodarki - bo wtedy nikt nie zadaje takich pytań i jest na nogach już co najmniej od 3 godzin:). 
Mi przychodzi do głowy tylko ciepła pierzyna, kawa z mlekiem i coś do czytania. Pod warunkiem, że On napali w piecu:). 
Ale na razie jednak nie ma takiego wyboru. Trzeba zabrać się do pracy... 

poniedziałek, 11 listopada 2013

Na babcinym progu

Ja od kiedy pamiętam, On od kilku lat. Wiedziałam jeszcze jako nastolatka, że będę mieć kiedyś drewniany dom. Zawsze kiedy byłam u babci, to wydzierałam ze stodoły stare cepy, dzieżki, sulówki, niecki, stare zawiasy wyjęte z wysłużonych szaf, zardzewiałe klucze, kawałki desek, które były stare i nie wyobrażałam sobie, żeby miały trafić pod kuchnię. Uciekałam na strych poszukać czegoś co w odpowiednim czasie zniosę na dół i zapytam czy to też mogę sobie zabrać.