Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Na klepisku. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Na klepisku. Pokaż wszystkie posty

środa, 9 grudnia 2015

To musiało zakończyć się wypowiedzeniem wojny


Atakują nas już pierwszego dnia po naszym przyjeździe. Właściwie to przez kilka godzin pozwalają nam siedzieć na werandzie i leniwie nas obserwują. Myślę sobie, że możemy żyć w zgodzie. Prawdziwy atak rusza wieczorem. Odgłos ich zbliżania się, chaotycznego uderzania  we wszystko co na drodze, wprawia mnie w panikę. Uciekamy z werandy i szybko zamykamy drzwi, żeby nie dostały się do środka. Wieczór na werandzie zaliczamy do nieudanych.

poniedziałek, 19 października 2015

Uratowany od porąbania


Stoi u nas w stodole, a jeszcze chwila i nie wiedzielibyśmy, że dym, który wydobywałby się z komina byłby jedynym, krótkim śladem jego istnienia.

wtorek, 22 września 2015

Wyczekał się w stodole i wreszcie zamieszkał w kuchni:)

Może nie tyle, że byłam przeciwna, ale nastawiłam się sceptycznie. Nie pasował mi w tym miejscu, ale On przekonywał mnie, że będzie inaczej.

środa, 5 sierpnia 2015

Stan luksusowej rozsypki:)


Zrób to – mówię do Onego, ale sama odczuwam lekki niepokój. Jeśli zachwieje mu się ręka to kilkaset złotych pójdzie w błoto. A zachwiać się ma prawo bo On jeszcze nigdy tego nie robił. 

środa, 3 czerwca 2015

Do chałupy przyszło nowe


Naszej chałupie przed samym nosem wyrosła konkurencja.  Może poczuć się porzucona, bo zaglądamy do niej tylko na chwilę, a życie toczy się teraz zupełnie gdzie indziej.  

sobota, 23 maja 2015

Nieistnienie


Inaczej chyba nie można napisać, jak nieistnienie (oczywiście tylko wirtualne:)) - baby i Onego przez jakiś czas.

poniedziałek, 19 stycznia 2015

środa, 31 grudnia 2014

Dzieje się:)


Największy urok imprez w naszej chałupie: bez przesadnej elegancji:). Udanego Sylwestra i Szczęśliwego Nowego Roku Wam życzymy!

sobota, 22 listopada 2014

Nad głową też trzeba zaprowadzić porządek:)


Kiedy płacimy w sklepie rachunek za deski, które przykryją obecny sufit żałuję, że jednak ten obecny nie nadaje się na pozostawienie. Pierwsza, finansowo optymistyczna, ale pod względem pracy "masakryczna" do wykonania wersja, okazuje się niemożliwa. 

czwartek, 13 listopada 2014

Ogłaszamy start akcji! Rusza bejcowanie i lakierowanie podłogi


Czekam cierpliwie, każdy odgłos nadchodzącego sms-a jest dla mnie sygnałem, że On może wysyła zdjęcie, które chociaż w minimalnym stopniu zobrazuje to co tam się dzieje. A mnie tam nie ma!!! Muszę zaufać małym zdjęciom, na których jednak niewiele widać.

piątek, 31 października 2014

Plany poszły "w łeb"


Miał być kompromisem między moją i Onego wizją. Mowa o kolorze, który miał pokryć naszą wyczekaną podłogę.  Było naprawdę dużo szukania, oglądania, oceniania, a w końcu testowania i podjęcia ostatecznej decyzji, która…

wtorek, 7 października 2014

Doczekaliśmy się:) Jest podłoga!


Odbyło się po cichu i tak trochę niepostrzeżenie. Minęły emocje i spokojnie przyjmowaliśmy informacje, że jadą, podmieniają, wracają i mają pojawić się ponownie po kilku dniach.

poniedziałek, 22 września 2014

Gdzie by je tu powiesić:)


Dwie dorodne sztuki – stoją naprzeciw i patrzą na siebie. Nie są jak lustrzane odbicie. Nieco się różnią. Dowiaduję się, że mają po około 60 lat. Stoją na zielonym szlaczku, który imituję ziemię pokrytą trawą.

czwartek, 18 września 2014

Podjęcie decyzji nie było łatwe:) W końcu się udało. Nasza sień!


Miała być wymarzona. Tak o niej myśleliśmy, tak chcieliśmy, ale kiedy zaglądaliśmy do portfela ostudzaliśmy swoje marzenia. Bo kto widział, żeby  podłogę w sieni wyłożyć kamieniem, który co tu dużo mówić jest naprawdę drogi. Zawiesiliśmy sprawę na kołku.

piątek, 5 września 2014

środa, 3 września 2014

piątek, 29 sierpnia 2014

Migracje


Liczę, że to już ostatni raz, że te wszystkie garnki, talerze, koce, kołdry, krzesła, stoliki, skrzynia, kredens, materace i jeszcze wiele tego, wreszcie na dobre znajdzie swoje miejsce w chałupie i przestanie wędrować.

środa, 27 sierpnia 2014

Dodajemy barw do ponurego otoczenia


Każda czynność powodowała, że co rusz pojawiał się inny kolor. Po kilkudziesięciu minutach daleko mu było do tego pierwotnego, ale…

poniedziałek, 11 sierpnia 2014

W sobotę żniwa. STOP


Zwięzły, konkretny i bez jakichkolwiek wątpliwości – tak brzmiał telegram, który bez względu na porę dnia przynosił do naszego domu listonosz. Zwykle była to połowa sierpnia. Ten moment niwelował wszystkie dotychczasowe plany. Liczyło się jedno - dotrzeć na czas do domu Dziadków.

środa, 6 sierpnia 2014

Sufit. Sypie się na głowę


W pokoju i kuchni z wąskich przylegających do siebie deseczek, pomalowanych emaliowaną farbą. W kuchni lekko turkusowy, a pokoju bardziej zielony. W żółtym pokoju z płyt pilśniowych, w komorze z surowych desek i jakby się dobrze przyjrzał to w szparach widać strych. W sieni podobnie. Tak wygląda szybki przegląd sufitów w chałupie.