piątek, 18 lipca 2014

Opowieści galicyjsko - nowojorskie z winem w tle


Jest taka wieś, a do jej centrum wjeżdża się z trasy prowadzącej z zachodu na wschód. Nie tej głównej, prowadzącej przez Nowy Sącz, Jasło, Krosno i Sanok w Bieszczady. Na mapie -  tej poniżej. 

Jest coś takiego co łączy tę wieś przy bocznej trasie z nieco większym, no może przesadziłam, bardziej niż nieco większym miastem. Ta wieś nazywa się Jaśliska, a to miasto Nowy Jork.

Łączy właściwie ktoś, a nie coś. Edek – jedyny przedsiębiorca we wsi, który ściąga do tej szarej rzeczywistości - kolorowe – symbol wielkiego świata, którego poznawaniem może pochwalić się tylko on. I nie odpuści okazji, żeby o tym przypominać. A jedyna knajpa we wsi to najlepsza okazja.

Edek do barmanki:- Irka wyłącz tych żabojadów
Irka: - Edek to Włosi
Edek: - Przecież mówię, wyłącz i daj coś po angielsku
Męski głos: - A co ci za różnica?
Edek: - Dla Ciebie może nie być. Dla mnie jest (i pokazuje zniszczoną blaszkę  z flagą USA, statuą wolności i napisem New York)
Jak byłem w Niu Jorku na Greenpoincie, to mieliśmy taki dżob. Boss przysłał po nas kara z nigrem za drajwera i rajzowaliśmy przez całe sity, aż na Apperwestsajd. Tam digowaliśmy przy takiej gaspajpie.
Męski głos: -- A co to jest ta gaspajpa. To żeś digował to ja dobrze wiem.
Edek: - Gaspajpa to gaspajpa

Edka urządza tak pisarz Andrzej Stasiuk. To on obsadza go w jednej z ról w swojej książce „Opowieści Galicyjskie”, której bieg wydarzeń umieszcza we wsi Żłobiska. Potem połączenie podąża za filmem, który powstaje w oparciu o te opowieści. „Wino Truskawkowe” Dariusza Jabłońskiego toczy się w Jaśliskach, prawdziwych Jaśliskach. I to w tej wsi odbywa się dialog z książki Stasiuka. Dialog, który kilka tysięcy kilometrów od tego miejsca niemal zmusza nas do pojawienia się na nowojorskim Greenpoincie. Edkowym Greenpoincie?

Wysiadamy z auta, które parkujemy przy bocznej ulicy. Docieramy na główną ulicę dzielnicy. Przechodzimy obok dwóch mężczyzn przy budynku z usługami i… dolatuje do nas:

- Jak będę miał ejti fajf to pojadę na wakejszyn

Niemal błyskawicznie spoglądamy na siebie. Cieszę się. Nie wiem co myśli On, ale ja widzę Edka w knajpie, z tą swoją pewnością siebie i słyszę:
- Jak byłem w Niu Jorku na Greenpoincie. To mieliśmy taki dżob…

Książka i film – lektury obowiązkowe!

(„Wino truskawkowe”. - pocz dialogu 39:18)

P. S Obiad zjedliśmy w barze „Pyza”

















Zdjęcia On




2 komentarze: