Dziewczyny bierzcie, pościel taka sama jak na opakowaniu.
20 złotych, prześcieradło dokładam gratis…
- W środku – odpowiada operatywny handlarz, który swój
koszyk z pościelą ustawia na samym środku alejki, którą przemierzają tłumy.
Dukla. Przejeżdżamy, ale zauważamy alejkę wzdłuż potoku,
gdzie po obu stronach rozmieszczone są namioty i stragany, a środkiem
przemierzają fale ludzi. Parkujemy i zaczynamy jak inni. Czego szukamy? Okazji,
czegoś niepozornego, ciekawego, może miotłę, stołek, albo jeszcze coś innego.
Niemal od startu słyszymy donośny głos:
- Dziewczyny, bierzcie, nie ma się co zastanawiać,
oglądać.
Skutkuje. W koszu wiele par rąk przerzuca, podnosi,
ogląda zdjęcia na opakowaniu. Kiedy większość tych samych par rąk odkłada, handlarz wydaje się wyraźnie poirytowany.
- Przecież to okazja. Prześcieradło gratis dokładam –
jakby proponował im za bezcen coś naprawdę wartościowego, a one jakby tego nie
zauważały.
Mijamy… Ale i my trafiamy na swoją okazję. Nieopodal
starocie. Pytam o cenę starej zdezelowanej lampy. W sumie z ciekawości.
- 80. – słyszę w odpowiedzi. Od razu słyszę męski głos za
moimi plecami:
- Szok. I ja dokładam się do tego szoku. Bo jednak sobie
myślę, że fakt wystawienia do sprzedaży czegoś, co za jako absolutnie jedyny atut ma to, że jest
stare – nie uprawnia do wystawiania tego na sprzedaż za taką cenę.
Oczywiście to moje i subiektywne zdanie, bo nie raz
kupiliśmy na targu coś starego, a inni patrzyli na nas jak na dziwaków, bo oni
nie wzięliby tego nawet za darmo.
Mimo, szoku i ja trafiam na coś co chcę zabrać ze sobą.
Pytam o cenę.
Ufff:) stać mnie. Nieco się targuję, W końcu targ więc wypada. Pan opuszcza kilka
złotych, a ja staję się właścicielem, starej wagi stosowanej na jarmarkach do
warzenia warzyw czy owoców. I już ją widzę w naszej kuchni, jak wisi sobie na
białej ścianie i ładnie przez swój ciemny metaliczny kolor wyróżnia się w tym
miejscu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz