Od morza wieje
wiatr, lekki chłód, stoję przy wysokiej siatce i wielkiej bramie zamkniętej na
łańcuch z kłódką.
Jest noc, czekamy
na prom i trudno mi uwierzyć, że jesteśmy dokładnie w miejscu gdzie łączy się
Morze Azowskie z Czarnym. Za sobą mamy Krym, bezpieczny i oswojony. Przed sobą
ciemność, z której wyłania się wielka metalowa, zardzewiała konstrukcja. Tym
promem dostaniemy się na drugą stronę. Z budki, gdzie siedzi obsługa promu
słyszę moją ukochaną wtedy Dido!
Wiem, że to
moment, który zostanie ze mną już na zawsze.
Jest sierpień,
2001 roku.
Na zdjęciach oswojony już Krym...
zdjęcia Jacek Wnuk
widoki juz gdzies widziane, ale jak? historie napelniaja jakims spokojem.... i tesknota
OdpowiedzUsuńpisz, pisz wiecej.....
Jacek Wnuk, ten od gór?
OdpowiedzUsuńPisz, bo tamte strony znam tylko z czytania relacji podróżniczych, bliższa mi wschodnia Ukraina, a od kontaktów z ichniejszą milicją chroń mnie, Boże; pozdrawiam.
Jacek ten od gór, oboje pochodzimy z tego samego gniazda (a dokładnie mam tu na myśli miejsca urodzenia):)
OdpowiedzUsuńBabo Rozenkowa oceniać będzie, białą rękawiczką ^_^ to musisz perfekcyjnie chołpine posprzątać :PP
OdpowiedzUsuńNi właśnie...Dlatego wystartowaliśmy w "pasje i zainteresowania" świadomi, że u Rozenkowej z takim wyglądem nie mamy szans:). Niestety Ci z konkursu przenieśli nas do sekcji "Ja i moje życie" hi, hi.Głosowanie jeszcze nie ma, ale jak się zacznie to będziemy się odwoływać do Waszych uczuć:)
OdpowiedzUsuń