czwartek, 10 lipca 2014

Cytując Pawlaka z "Samych Swoich": Nadejszła wiekopomna chwila

Wcale nie po cichu, ale z dużą pompą. Z tej okazji kupiliśmy nawet gazowane wino -  zwane szampanem i jechaliśmy do chałupy z postanowieniem: to będzie ten weekend! Na tylnym siedzeniu wieźliśmy gościa z zagranicy, który w wydarzeniu miał wziąć udział i w ten sposób przywiązać się mentalnie do naszej chałupy.
Przyznaję się, osobiście wykonałam tylko kilka ruchów wielkim i ciężkim młotem. Tak dla formalności, żeby nie było, że się nie przyczyniłam. I poszłam do swoich spraw. On z gościem z zagranicy przebrani w robocze ubrania zabrali się za robotę bardzo poważnie.

On jeszcze wcześnie rano usunął z daszku dachówki, konstrukcję która je trzymała i chwycił za młot. Potem powędrował on w ręce gościa z zagranicy a na końcu w moje – w ten sposób naszą trójkę połączyło zniszczenie czegoś co stało w tym miejscu naprawdę długo…

Cegłówki niechętnie rozstawały się ze spojeniem i z trudem oddzielały się od siebie jedna po drugiej.
Wcześniej nigdy tak bardzo nam nie przeszkadzał mimo, że stał blisko domu, na trasie wielu przejść – ze stodoły na podwórko, z domu do stodoły. Było go widać z drogi, z łąki, z miejsca na ognisko, z lasu, z podwórka. Zajmował niemal centralne miejsce naszego obejścia.

Nie przeszkadzał póki był nieodzowny. Kiedy przestał być nam potrzebny zrobił się bardzo uciążliwy. Czekaliśmy na moment kiedy wreszcie zniknie.
Jedyny ślad po jego istnieniu to duża pryzma ziemi, wokół której soczysta trawa oraz cegłówki zebrane przy stodole z zieloną farbą po jednej stronie. Wietrzą się. A nóż przydadzą się do utwardzenia jakiejś ścieżki.


Dokonało się:)

Taki quiz mi przyszedł do głowy. Znajdź różnice:)


A tu stan destrukcji:)






6 komentarzy:

  1. To już? A co z wędzarnią

    OdpowiedzUsuń
  2. ale fajna stodoła...tego nam brakuje
    no i w ogole macie sporo budynków
    hm...no już o jeden mniej....:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Stodoła się bardzo przydaje. Pełno zebranych przez lata naszych skarbów:). A jak działa na moją wyobraźnię ile już pomysłów na nią mam, aż się boję, bo przecież jeszcze chałupa nie wyremontowana:)

    O jeden mniej i to kiedyś wręcz kluczowy, hihih

    OdpowiedzUsuń
  4. Z wielka przyjemnoscia przejrzalam (przeczytalam) archiwum Waszego bloga.
    Jestem pelna podziwu dla Ciebie i dla Onego, znalezliscie cudne miejsce dla siebie, kibicuje, trzymam kciuki za Wasze plany, marzenia.

    Pozdrawiam serdecznie i jesli pozwolisz chetnie bede zagladala do Was, Waszego krolestwa :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ataner bardzo dziękujemy, cieszymy się i zapraszamy:). Piszę żeby dzielić się w pewien sposób tym miejscem i jego klimatem - mam nadzieję, że to trochę odskocznia dla nas wszystkich:)

      Usuń