czwartek, 9 stycznia 2014

Jak u kanadyjskich drwali:)

fot. On
Dzwoni D. i mówi, że możemy mieć jak u kanadyjskich drwali. Stara, dobra i sprawdzona przez dziesięciolecia metoda. My też się zapalamy.
Tym bardziej, kiedy D. zaangażowany w nasze plany remontowe, deklaruje, że zrobi nam taki sam piec do ogrzania całej chałupy jaki wymyślili kanadyjscy drwale na siarczyste mrozy. Kiedy pojawia się ta nowa i jakże rewolucyjna propozycja od razu upada pomysł kozy w sieni, czy umieszczenia podkowy w kuchennym piecu.
Ja wniebowzięta. D. już wypatrzył na szrocie jakieś części. Kiedy się spotykamy wszystko nam rozrysowuje i mówi, że cały koszt to jakieś kilkaset złotych, kiedy na rynku trzeba za taki piec zapłacić co najmniej 5 tysięcy złotych (pełna nazwa: Piec z konwektorem rurowym - Kanadyjski Free Flow).
Kiedy opadają emocje, zaczyna się analiza i ustawianie argumentów w słupkach za i przeciw.
Za to fakt, że tanio i przede wszystkim, że chałupa nagrzeje się naprawdę szybko, dzięki wydmuchiwanemu przez kratki w podłodze, czy ścianie gorącego powietrza.
Przeciw, to że z powietrzem będzie się unosił kurz, że jeśli zdecydujemy się na zamieszkanie tam na stałe to takie ogrzewanie nie zda egzaminu i co najważniejsze, żeby w nim napalić, czy potem podkładać drewno – trzeba w zimie wyjść z domu na podwórko i dostać się do piwnicy, w której ma być umieszczony piec.
Wiemy, komu to ostatnie się nie spodobało:). Zresztą On wykazał się tutaj zdecydowanie większym rozsądkiem niż ja.

Chociaż ostatecznie o rozsądku też ciężko mówić. Bo mimo, że w końcu wybieramy najlepsze rozwiązanie, to okazuje się ono najdroższe!

Tu przeczytasz o naszych dylematach związanych z wyborem ogrzewania do chałupy.

6 komentarzy:

  1. Przyłożyliśmy się do wyboru ogrzewania:) I podobno ten wariant też nie najlepszy. Miesiące zajęło nam podjęcie decyzji

    OdpowiedzUsuń
  2. ja mam 2 piece i 2 kuchnie. Kuchnia kiedy wygaśnie robi sie zimno. Piece trzymają cieplo nawet 2 dni. Po roku noszenia wegla, rece mi "odpadły", załamałam się i założyłam ogrzewanie gazowe. Szkoda zdrowia, kręgosłupa i rąk.
    Poza tym ciagle byłam uwiązana w domu, bo jak w pierwszym piecu dokładałam to już w czwartym wygasało...i tak pół dnia. A rano znów zimno.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. No właśnie... tego chcieliśmy uniknąć - myślę o paleniu w kilku piecach. Ale na naszej górce nie ma gazu, więc bez palenia się nie obejdzie. Ale też myślę, że w tym przypadku warto się nawet zapożyczyć i zrobić coś najmniej uciążliwego

    OdpowiedzUsuń
  4. zawsze marzyłam o ogrzewaniu kominkowym z nawiewem, nawet zakupiłam multum drewna bukowego na zimę. I kiedyś wybuduje taki kominek z gliny o obłych kształtach, biały, pomalowyny w jakieś delikatne kwiatowe wzory, ale póki co skończyły mi sie pieniądze. Trzeba poczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. I tego się trzymajmy:). Przynajmniej jest na co czekać. Bardzo ładne takie kominki, do drewnianej chałupy takie gliniane, pobielone idealnie pasują

    OdpowiedzUsuń