Wygina się jakby go potelepało prądem. - Nie utrzymam tak
rwie – mówi. Kiedy się na niego patrzy to widać jak odczuwa ból, wykręca go,
syczy, a gałązka w kształcie litery Y, którą trzyma w dłoni, jakby wodziła go
za nos.
- Na studnię nic nie ciągnie. Będziecie kopać nową. Na
stówę, to wam gwarantuję. Źle studnię wykopali – i pokazuje właściwe dla niej
miejsce.
Niestety nie ma z mojej strony ani słowa podziwu czy
oszołomienia (ale nie ukrywam, wiele nieokazywanej do czasu radości).
Zaskoczenie tak, ale chyba nie takie jakiego by się spodziewał. Jestem bezwzględna:) i mówię tylko jedno zdanie:
- Mój Tato też potrafił szukać żył wodnych.
Popatrzy, nie jest zmieszany, uśmiecha się i on i my. Przyznajemy z
radością, że szukanie żył wodnych w jego wykonaniu to dla obserwatora wielka frajda. Spodziewam się, że niejedna osoba współczuje
mu ile bólu i energii musi poświęcić na wyszukanie u niej odpowiedniego miejsca
na kopanie studni.
U nas ma być tylko jej czyszczenie. Podobno poprzedni
właściciele od lat nie czyścili studni i korzystaliśmy z niej tylko do mycia
naczyń, czy kąpieli.
Teraz za sprawą nowo poznanego magika pana Kazimierza i jego
pomocnika miało się to zmienić.
Zadanie naprawdę trudne. Jesteśmy pełni podziwu, kiedy
pomocnik na metalowej konstrukcji, która przypominała huśtawkę, spuszcza go w
dół.
Na pożegnanie nasz ulubiony magik pan Kazimierz przygotowuje dla nas jeszcze jedną
niespodziankę. Bierze w ręce tę samą gałązkę, staje obok studni i zaczyna
liczyć:
- Jeden – przy jednoczesnym podobno samoistnym gwałtownym opuszczaniu się w
dół szczytu gałązki. – Dwa, trzy – i to samo opuszczanie się gałązki. – Cztery,
pięć – kończy i powtarza tę samą czynność jeszcze raz.
- Pięć i ciutkę – dodaje po zakończeniu powtórki.
- Macie tu studnię na 5 metrów w dół – słyszymy poważny głos.
Już jestem skłonna uwierzyć w magiczne właściwości Pana Kazimierza,
ale ze złudzeń obdziera mnie On:
- No tak to by się zgadzało z liczbą kręgów:)
Panie Kazimierzu dziękujemy za porządną robotę i super zabawę!
Szukanie żył wodnych i czyszczenie studni miało miejsce latem ubiegłego roku
Szukanie żył wodnych i czyszczenie studni miało miejsce latem ubiegłego roku
Pan Kazimierz oraz jego pomocnik wyrazili zgodę na robienie i wykorzystanie zdjęć
fot. On
Lepiej pomyśleć,że pan Kazimierz ma rację i od razu wszyscy poczują się lepiej.
OdpowiedzUsuńNie ma to jak autosugestia. Pozdrawiam
To był bardzo fajny dzień:)
OdpowiedzUsuńPróbowaliśmy z mężem działania patyczka wierzbowego, rzeczywiście nagina go do ziemi, niby do wody, mężowi bardziej, mnie wcale; gdzieś czytałam, że nie ma żył wodnych, są tylko warstwy wodonośne, cieńsze, grubsze, istnieją mapy hydrologiczne, i cała ta otoczka magii przy szukaniu wody to bajer, bo studniarze wiedzą, gdzie można szukać wody; właściwie szkoda, bo to takie ekscytujące to poszukiwanie żył wodnych; i właściwie nie wiem, wierzyć, nie wierzyć, i jak to właściwie jest; a skoro to był fajny dzień, to niech już zostanie, że p. Kazimierz jest magikiem nad magikami; pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńJa też popieram, żeby wierzyć!
OdpowiedzUsuń