Ma jakieś 180-190 cm długości i 90 cm szerokości. Po nałożeniu preparatu, farba zaczyna odklejać się od
drewna i bąbelkować. Biorę do ręki szpachelkę i zaczynam ją zdejmować.
Plan jest taki, że stare, ciężkie drewniane drzwi na dużych zawiasach całkowicie oczyszczę z farby i nie będą one skażone żadnym kolorem. Wyobrażenia szybko muszę skorygować:)
Plan jest taki, że stare, ciężkie drewniane drzwi na dużych zawiasach całkowicie oczyszczę z farby i nie będą one skażone żadnym kolorem. Wyobrażenia szybko muszę skorygować:)
Znowu nakładam preparat, odczekuję i
dawaj znowu zdejmuję bąbelkującą farbę. Chwilowa konsternacja, widzę, że pod
spodem znowu farba, tylko innego koloru. To już trzecia warstwa.
Pełna
desperacji na to samo miejsce znowu nakładam preparat, odczekuję i jak
poprzednio zdejmuję bąbęlkującą farbę.
- Uuuu – myślę sobie. Bo pod trzecią warstwą pojawia się
inny kolor – czwarta warstwa. Zapał zaczyna topnieć…
Muszę myśleć rozsądnie. Po pierwsze preparat nie należy
do najtańszych więc gdybym miała obsmarować takie duże drzwi po kilka razy to
pewnie puściłabym ze starą farbą kilka stówek. Po drugie jak dużo czasu może mi
to zająć? Po trzecie czy ja mam tyle siły i samozaparcia?
Samozaparcia starczyło mi na nałożenie kolejnej warstwy
preparatu i przekonanie się, ile razy gospodarz zmieniał kolory na swoich
drzwiach do komory. Co najmniej jeszcze jedna – czyli w sumie pięć warstw!
Koryguję szybko w głowie:
- E tam, trochę przejadę papierem ściernym, żeby jakoś
wyrównać bruzdy na drzwiach i pomalujemy je na jakiś gustowny kolorek.
Przyjęłam swoją nową koncepcję do wiadomości i zaczęłam
oswajać się z tą myślą. Do czasu… kiedy pojawia się u nas kolega z magicznym
dla mnie sprzętem.
Wyciąga elektryczny strug (wychodzi nasz brak
doświadczenia) przeciąga nim po drzwiach, a naszym oczom pokazuje się piękna,
niczym nie skażona surowa deska.
Już chyba wiadomo co będzie naszym najbliższym artykułem
pierwszej potrzeby do kupienia:)
Zdjęcia Baba na wsi
Hej :), odnawiałam stary kredens niedawno, zaskoczyły mnie ceny tych preparatów na pozbywanie się starej farby, o wiele taniej wyszło mnie jak kupiłam NITRO około 5 zł litr. Próbowałam z opalarką, tylko trzeba to uważnie robić, ale jako szło. Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńJa też używam opalarki i skrobaka ręcznego. Idzie dobrze. Nie używam żadnej chemii, od czasu wypadku, kiedy to ów preparat wystrzelił mi prosto w oczy zanim założyłam okulary ochronne.
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie Dziewczyny. Dobrze wiedzieć, bo wszędzie na pewno nie uda się dotrzeć takim strugiem, tym bardziej, że w kolejce czekają meble:)
OdpowiedzUsuńNie miałam cierpliwości ani do opalarki, ani do scansolu, ani do skrobaka; zdarłam chatkowe bambetle z licznych powłok farby takim narzędziem z pasem papieru ściernego ... i już! i kredensik też, trochę agresywnie, ale poszło; pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, żeby efekt został osiągnięty:)
OdpowiedzUsuńto i tak w cale nie jest źle - te 5 warstw mam na myśli :)
OdpowiedzUsuńniedawno kupiłam mieszkanie, w bloku, które chyba od co najmniej 20 lat nie było gruntownie remontowane - dzięki czemu, w dużym pokoju na ścianach było 8 warstw tapet...
cóż - tapety tam były wszędzie, na ścianach, na sufitach i pod boazerią... oszczędzono ich tylko w łazience i wc
Mieszkanie Ci się na metrażu przypadkiem nie powiększyło:). Powiem Ci - nieźle, ktoś miał wyobraźnię...
Usuń