wtorek, 3 czerwca 2014

Jak mam im to powiedzieć?


Na każdej z nich postawiłam duże X. Znaki narysowałam kredą,  jeszcze w styczniu zabraną z kościoła po święcie Trzech Króli. Ta kreda, to była jedyna rzecz, która znalazła się pod ręką, a naznaczyć je czymś musieliśmy.
Wpierw On z kolegą przerzucali je z jednej kupy na drugą. Kolega dokładnie oglądał, stukał na całej długości młotkiem i wyrokował:
- Ta się nadaje, przerzucamy ją.
Albo:
- Ta się nie nadaje, odstawiamy na bok.
I w ten sposób decydował o losie bali z rozebranego domu. (tutaj i tutaj przeczytasz o tym jak udało nam się kupić bale)

Jakiś czas temu po te naznaczone wreszcie wróciliśmy.
12 sztuk, każda 5 metrów długości i ogromny ciężar. 

Gospodarz, który je nam sprzedaje załatwia transport i pomoc.  Kiedy zajeżdżamy na podwórko widzimy trzech mężczyzn przy ciągniku -kolosie i ogromną przyczepę.
Ładują, a ja myślę jak im to powiedzieć? W końcu jesteśmy umówieni tylko na przewóz bali. O niczym innym mowy nie było. Kiedy wszystko jest gotowe nieśmiało zaczynam.
- Panowie bo ja miałabym do Was jeszcze jedną ogromną prośbę. Bo jak teraz tego nie zabierzecie to już się nie uda – mówię szczerze. – To taki ciężar, że my sami nie damy rady – dodaję.

Wyczuwam brak entuzjazmu, ale na szczęście  nie u wszystkich.
- Takiej okazji już nie będzie – powtarzam proszącym głosem.
Niewiele mówią. W końcu jeden ładuje się do kabiny kolosa. Drugi mówi mu jak ma podjechać do szopy, żeby najwygodniej było, a gospodarz i ja gonimy, żeby już tam czekać i otwierać drzwi.
We dwóch ładują jeden kamień, we czterech drugą część, całą konstrukcję, a do tego lekką już górną część. Wiążą pasami i ruszamy.

Teraz w stodole, pod dachem mamy: uwaga! Bale z ponad stuletnią historią (tyle lat miał rozebrany dom), które posłużą nam za główny element tarasu, a za nimi ŻARNA, które kiedyś mam nadzieję uruchomimy. Przemielimy pszenicę i żyto i sprawdzimy jak smakuje chleb na mące zmielonej na kamieniu:)









 Zdjęcia Baba na wsi



4 komentarze:

  1. No pięknie. Też szukam takich bali :) powodzenia z żarnami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Udało nam się, bo teraz naprawdę trudno o takie. A żarna mam nadzieję, że kiedyś zaczną działać:)

      Usuń
  2. No, brak mi słów. Jesteście niesamowici i wspaniali. Ol-ka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż niezręcznie czytać, ale baardzo dziękujemy!

      Usuń