wtorek, 21 stycznia 2014

Nie potrafię nie napisać

To będzie seria o tym Kaukazie, który znam z 2001 roku, z miejsc gdzie lada dzień zacznie się Olimpiada. Odkładam myśli o remontach domu: tych co były, co są i będą  - na drugi plan.

To będzie o stanie wojennym, o robieniu wykopów pod wojnę, śledzeniu nas przez wojskowych, o permanentnym strachu mieszkańców Soczi przed wybuchami bombowymi, o polskim księdzu, który mówi nam o śmierci z powodu głodu, o stacjonarnych taborach, wydaje mi się, że Cyganów, o porażkowej Kanatce, o Dido, która leci gdzieś w radio kiedy czekamy w nocy na prom na drugą stronę pomiędzy Morzem Azowskim a Morzem Czarnym, o pięknej plaży Morza Czarnego i zasiekach i drutach kolczastych i żołnierzu, który chroni w tym miejscu przejścia do Abchazji, kraju którego nikt nie uznaje, a ja o nim wtedy słyszę po raz pierwszy, o naklejce pięknej i młodej Anny Dymnej, którą wypatrujemy na lodówce u pewnych gospodarzy, o mężczyznach w średnim wieku, którzy zaczepiają nas w marszrutkach, czy zagaduja na ulicy i przyznają się, że byli w Polsce...masowo, o tym jak dowiaduję się na czym polega „ruskij ekstrim”...

Nie będzie zdjęć bo nie mam wtedy aparatu. O cyfrówkach w Polsce się chyba jeszcze nie słyszy. Zdjęcia z klisz na 36 klatek robi Jacek, którego muszę zapytać czy zgodzi się je zeskanować i podrzucić chociaż kilka.

Mam nadzieję, że dacie radę:)

2 komentarze:

  1. No to ja juz sie nie moge doczekac!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. BABO ,super się z Tobą podróżuje ,czekam z niecierpliwością!

    OdpowiedzUsuń