Oczywiście przechodzi mi przez myśl, że gospodarz mógł
się przespać z tematem i jak do niego zajedziemy następnego dnia po
przyrzeczone, to powie – nie!
Beczki nie musiałam wypatrywać. Leżała przy zadaszeniu, na
starej, niestety całkowicie zniszczonej, rozpadającej się skrzyni. Zapytałam wprost:
- A z tą beczką co planujecie zrobić?
- Do spalenia - słyszę w odpowiedzi.
Mam tylko nadzieję, że skoro chce się jej pozbyć z
podwórka, to będzie mu bez różnicy czy trafi pod jego kuchnię czy do nas.
Jesteśmy na podwórku u gospodarza oglądać bale z
rozebranego domu (czytaj poprzedni post)
Idę głębiej i przy tym samym zadaszeniu, ale od innej
strony, niewidocznej na pierwszy rzut oka, moim oczom ukazuje się stół. Trochę
już przekrzywione nogi, spłowiały, nieużywany i widać, że od dłuższego czasu czeka
na nie wiadomo co w tym miejscu.
Ale milczę, nie pytam. Czuję się trochę głupio, że
wchodzę chłopu na podwórko i rozglądam mu się po zagrodzie.
Zdobywam się za to na odwagę i pytam o beczkę, że kupię. A
on:
- A bierz pani za darmo, przecież to się już do niczego
nie nadaje
Myślę sobie z ulgą: uratowana.
Za chwilę słyszę jak On pyta gospodarza o stół. W głębi
duszy się cieszę, że zapytał, bo spodziewam się jaka będzie odpowiedź.
- Do spalenia
Cena za beczkę, stół i jeszcze kilka drobiazgów,
które gospodarz sam nam zaproponował jak
zajechaliśmy do niego z przyczepką po przyrzeczone– była zadowalająca dla obu
stron:)
Beczka jest za ceratą, była widoczna od innej strony:)
Co jest na zdjęciu, każdy widzi:). Nasz nowy stół!
Zdjęcia baba na wsi
Stół jest piękny, cieszę się, że uratowany. Też ratuję co się da. Niestety czasami bywa i tak, że z chwilą zainteresowania się czymś co miało być porąbane nagle zaczyna być cenne. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńTego i ja się bałam:) Ale na szczęście trafiliśmy na uczciwego chłopa!
OdpowiedzUsuńPiękny stół.Od porąbania uratowałam dwa stoły i masę innych drobiazgów. Często spotykam się z reakcją taką, o jakiej pisze wyżej Domek Tkaczki.
OdpowiedzUsuńPiękny to prawda i powiem, że już jeden niemal identyczny mamy w kuchni w swoim miejskim mieszkaniu. Znaleziony w warsztacie u Dziadków Onego. Daje taki klimat:)
OdpowiedzUsuńKiedyś też jeździłem po domach i zbierałem stare meble, sprzęty itp...
OdpowiedzUsuńPo kilkunastu latach mi przeszło, a dzięki kominkowi rozwiązałem problem pozbycia się tego wszystkiego. Rozumiem jednak zapał i pasję do zbierania i renowacji takich rzeczy, bo sam byłem tym zarażony. Pozdrawiam wszystkich pasjonatów starych domów, mebli, sprzętów itp, które mają w sobie ten klimat i duszę dawnych lat, które nas magicznie do siebie przyciągają. :-) pozdrawiam d.w.
No mnie to chyciło chyba jednak poważne bo trzyma ponad 20 lat tylko intensywność zmienna:)
OdpowiedzUsuńteż mam taki stół, ale w swietnym stanie. Własnie na nim teraz piszę. Dziwnie wygląda z laptopem i monitorem, ale za to na super obrusie dzierganym przez jakąś mistrzynię rekodzieła szydełkowania. Ten stół robi mi atmosferę w pokoju sypialnym. cieszę się, że go uratowaliście.
OdpowiedzUsuń