Nazbieraliśmy, to znaczy On nazbierał ich całą kupę i
czekały na wieczór. Jeszcze nie było całkiem ciemno, wiał zimny wiatr, a
właściwie szalał co chwilę zmieniając kierunek, ale postanowione już było.
Pieczone ziemniaczki i kiełbasa z ogniska – dziś to znaczy pierwszego dnia marca obowiązkowe. On wrzuca na miejsce pod ognisko, pod gruszą,
całą kupę zebranych wcześniej gałęzi. Kiedy się pojawiam to widzę szalejący w
każdą stronę ogień. I tak prawie cały
wieczór, ratujemy się ucieczką przed gryzącym dymem i biegamy wokół ogniska. Co
tu dużo mówić kiełbaska i ziemniaczki pycha…
Jako wspomnienie pierwszego ogniska w tym roku zostaje nam
zapach jakby z wędzarni:),
który przeniknął wszystkie nasze ciuchy.
<3
OdpowiedzUsuń