Czekam cierpliwie, każdy odgłos nadchodzącego sms-a jest dla
mnie sygnałem, że On może wysyła zdjęcie, które chociaż w minimalnym stopniu zobrazuje
to co tam się dzieje. A mnie tam nie ma!!! Muszę zaufać małym zdjęciom, na
których jednak niewiele widać.
Jeszcze wieczorem, tego samego
dnia dostaję pierwsze zdjęcia. Bejcowanie ma już za sobą pomieszczenie
wydzielone z komory i mały „żółty” pokój. Kolejność nie jest przypadkowa. To
dlatego, że On próbuje bejcowanie na żywym organizmie (czytaj: na położonej podłodze:)).
A, że te pomieszczenia nie będą stanowić serca domu, to jeśli coś wyjdzie nie
tak, nie będzie nam tak żal.
Rozmawiamy przez telefon.
- Wygląda dobrze – słyszę. I poniekąd zdjęcia dają mi taką
pewność. Pewność, że słusznie wybraliśmy taki, a nie inny kolor bejcy.
Która jak słyszę, mimo, że zgodnie z opisem na puszcze
powinna wystarczyć nam na wszystkie pomieszczenia drastycznie zmniejsza swoją
objętość.
- Zabraknie bejcy – mówi.
Kolejnego dnia rano w Internecie szukam sklepów, w których On mógłby
znaleźć taką samą bejcę. On dzwoni i
pyta. W mieście oddalonym o 10 km są
dwie puszki. Jedzie, kupuje, ale ocenia, że to mało. Kolejne puszki znajdują
się w mieście znajdującym się kilkadziesiąt kilometrów w przeciwnym kierunku.
Kilometry nieważne, bejca jest i robota nie stanie w miejscu.
Wraca z puszkami. Na wszelki wypadek ma ich nawet w
nadmiarze. Na tapetę idą pokój i kuchnia. I na powrót pomieszczenia po drugiej
stronie sieni, w których bejca już wyschła i On nakłada tutaj na podłogę pierwszą warstwę lakieru.
Następnego dnia lakieruje w pokoju i kuchni. To tyle co może zrobić za jednym zamachem. Żeby
nakładać drugą warstwę lakieru, pierwsza musi porządnie wyschnąć.
Przyjeżdżamy za kilka
dni i wreszcie widzę wszystko na żywo.
Jasne przestrzenie, które wydają się dużo większe niż w rzeczywistości i
wrażenie, że odległość od podłogi do sufitu nie jest wcale za mała (o co od samego początku bardzo się bałam).
Aż trudno uwierzyć, że bardzo nieśmiało możemy zacząć myśleć
o meblowaniu.
Po pierwszym lakierowaniu z podłogi wychodzi coś na wzór
kłaczków. On szlifuje je papierem ściernym i na podłogi idzie druga warstwa
lakieru.
Kiedy kończy, zamykamy chałupę, wracamy do domu i zostajemy z pytaniem:
- Czy podłoga
będzie wymagać jeszcze jednej warstwy lakieru?
Zdjęcia: On
Rewelacja a teraz mam prośbę o nazwę bejcy, bo też poszukuję do podłogi Dziękuję i pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękujemy! To bejca Vidaron - a nazwa dąb bielony. Na nasze oko wygląda bardzo naturalnie i to chyba jej główny atut:)
UsuńWspaniałe, jasne pomieszczenia, zapach świeżości; jasne, że chce się być przy wszystkich ważnych procesach budowlanych, aby własnym okiem dopilnować, jak chociażby tego, czy kolor właściwy; bo czasami próbki kolorów na tablicy sklepowej pokazują coś zupełnie innego niż w rzeczywistości, na żywej desce; a jaki widoczek za oknem na przedostatnim zdjęciu; ogrom pracy za Wami, efekty doskonałe, to kiedy parapetówka? pozdrowienia ślę.
OdpowiedzUsuńNa zdjęciach nie widać, ale jeszcze duuużo roboty:). Myśl o parapetówce jeszcze nie przyszła mi nawet do głowy:)
UsuńKłaczki czy bąbelki? Jestem na bieżąco bo właśnie małżonek lakieruje naszą sosnową podłogę. Po pierwszym lakierowaniu (lakier na bazie wody) pojawiły się bąbelki, trzeba było zetrzeć papierem ale za drugim razem też się pojawiły. Okazało się, że to kwestia narzędzi. Nie lakierować wałkiem tylko pędzlem;) Podłoga śliczna! Powodzenia życzę! M.
OdpowiedzUsuńU nas kłaczki. Dziękujemy, żeby się tylko sprawdziła:)
UsuńPięknie jest! Zupełnie nie poznaje tej chatki, w której przy piecu grzaliśmy się w pewien zimowy wieczór (i wtedy też było magicznie i na swój sposób pięknie :) a.
OdpowiedzUsuńTak było naprawdę radykalnie inaczej:), ale piec jest to najważniejsze, bo nadal jest się przy czym grzać:). Dzięki A.!
UsuńPięknie jest... Pozdrawiam Ol-ka.
OdpowiedzUsuńDziękujemy:) Podłoga rzeczywiście nas zaskoczyla. Ściskamy Ol-ka!!
UsuńJaki to jest ogrom pracy... i robicie to sami? Szacun!
OdpowiedzUsuńWitam . Jak podłoga spisuje się w użytkowaniu? Impregnat nie ściera się ?Rozumie ze to był tylko jeden produkt w postaci impregnatu vidaron, czy możne jeszcze na to jakiś lakier ?
OdpowiedzUsuńWitam . Jak podłoga spisuje się w użytkowaniu? Impregnat nie ściera się ?Rozumie ze to był tylko jeden produkt w postaci impregnatu vidaron, czy możne jeszcze na to jakiś lakier ?
OdpowiedzUsuńDaliśmy jeszcze lakier, matowy i lakierowaliśmy nim podłogę 3 razy. Podłoga wygląda naprawdę super i jesteśmy bardzo zadowoleni
UsuńPodłoga super, a te deski na suficie to jaki kolor lakieru / impregnatu / co stosowaliscie?
OdpowiedzUsuńna początku były bielone bejcą, a potem poszedł matowy lakier
UsuńCzasem niepotrzebny jest generalny remont, że odmienić drewnianą podłogę. Wystarczy dobrej jakości lakier.
OdpowiedzUsuńhttps://podlogi24.net/