wtorek, 8 kwietnia 2014


Na początku poczuję lekką nieprzyjemność, ale szybko oswoję się z  kłującymi, wychodzącymi z ziemi strąkami, błyskawicznie wchodzącymi mi na ciało mrówkami. Poczuję zapach ziemi i roztartych pod naciskiem mojego ciała nieznanych mi roślin. 

Nie mogę się już doczekać momentu kiedy położę się na trawie. Położę się pod drzewem, ale promienie słońca przebijające się przez poruszające się nieustannie liście  będą mi wchodzić na oczy, które przymrużę. Ale będę się cieszyć tym dokuczaniem.


To było wiele lat temu. Odwiedziłam moja Babcię. To musiała być pełna wiosna bo na podwórku kwitły drzewa owocowe. Ziemia nie była jeszcze gotowa na goszczenie ludzkich ciał. 
Położyłam się na wozie, którego mój wujek używał do wożenia ziemniaków, buraków, czy siana z łąk dla bydła. Położyłam sobie  na jego dnie jakąś derkę i zasnęłam. 

Było ciepło i środek dnia. Przebudziłam się kiedy Babcia położyła na mnie koc. Zauważyła, że zasnęłam i martwiła się, że będzie mi we śnie zimno. Wtedy półprzytomna, miałam wrażenie, że ja i wóz jesteśmy obsypani płatkami z kwitnącego drzewa owocowego, pod którym leżałam. 
Obudziłam się i nie było to senne wrażenie. Byłam cała w białych, delikatnych i pachnących płatkach. 

7 komentarzy:

  1. jak romantycznie! pięknie jest powspominać.

    OdpowiedzUsuń
  2. No przecież nie zdzierżę, jak nie zajrzę do Baby; jestem zaskoczona, kwitnie wczesna czereśnia w ogrodzie, czas wariuje; jednak najpiękniejsze będą dzikie pogórzańskie panny, całe w białym obłoczku, i jak wiatr zawieje, to będzie jak w Twoim marzeniu sennym; piękne są takie wspomnienia-przebłyski, ulotne, czasami nawet ciężko je uchwycić i sprecyzować; jakie te nasze Babcie dobre były, opiekuńcze; a u mnie pachnie chlebem, zaraz potem pakuję chudobę i uciekam na Pogórze, rozsadę kapustną sadzić; pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiosna na całego, płatki już się sypią z drzew:). Udanego rozsadzania i pozdrowienia dla cudnego Pogórza!

      Usuń
  3. Coś pięknego!
    American Beauty czereśniowe. Też tak chcę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie to nazwałaś:). Na tytuł akurat by spasowało:)

      Usuń
  4. Cudowne wspomnienia. Z wakacji u babci pamiętam, że weszłam na wielką wiśnię /duża była, sięgała kalenicy chałupy/ i bałam się zejść. Miałam z osiem lat, był to początek lat sześćdziesiątych. Chyba ktoś mi pomógł zejść. Pozdrawiam. Ol-ka.

    OdpowiedzUsuń
  5. I żeby właśnie nie zapomnieć takich niby drobiazgów:) - utrwalam. Też bardzo pozdrawiamy!

    OdpowiedzUsuń