wtorek, 18 lutego 2014

Porzucone


Może się walić, wyglądać na dawno opuszczony, ale jednak można natrafić na ślady, które wskazują, że tego domu nikt nie opuścił.
Jadąc od strony wschodniej zauważyliśmy po prawej stronie na lekkim wzniesieniu pobieloną na niebiesko połączoną z szopą z surowych desek. Pierwsze co rzucało się w oczy to antena satelitarna, I to mnie zmyliło. Pomyślałam. Ktoś tu mieszka.

Kiedy stanęliśmy frontem do chaty nie było to już takie pewne. W oknie nie było firanki i pelargonii. Jednak dom stoi samotny, a do tego dzieciaki zrobiły sobie ze ściany szopy i  drzwi do stajni tablicę do pisania słabo zmywalną farbą. Tylko ścieżka prowadząca do domu w użyciu. Lekkie wzniesienie prowadzące pod dom całe w błotnistych bruzdach, ślady kopyt krów, które pewnie tędy pędzone są rano na łąki za domem i spędzane potem z powrotem.





Zdjęcia Baba na wsi

12 komentarzy:

  1. Samotni mężczyźni mieszkają bez pelargonii

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I mają w oknach sztuczne kwiatki, które zostały po lepszych czasach:)

      Usuń
  2. Kiedyś jechaliśmy wioseczką na Roztoczu, chałupka była całkiem, całkiem, do tego porośnięta dzikim winem, i wyglądała jak opuszczona; kiedy popatrzyłam w okno bez firanek, zobaczyłam siedzącego tam mężczyznę; ma rację Magda, bez pelargonii mieszkają ... w zeszłym roku nie było już nikogo w oknie, a dach był w połowie zawalony ...

    OdpowiedzUsuń
  3. I to racja, nigdy do końca nie wiadomo. Zresztą ten dom to dopiero początek tych z serii porzucone - u nas. Będą kolejne i też nieoczywiste z zamieszkaniem...

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale ten rzeczywiście już niezamieszkany. Były i inne sygnały, że tak jest...
    Żal takich miejsc bardzo

    OdpowiedzUsuń
  5. Taka kolej rzeczy. Gdyby wszystkie stare domy były zawsze zamieszkałe i nigdy nie opuszczane, to jeśli chodzi o architekturę, pewnie tkwilibyśmy teraz w średniowieczu. A tak mamy rozwój, postęp, idzie nowe, świat się zmienia i rozwija. Szkoda tylko, że to nowe w architekturze domów jednorodzinnych i nie tylko, to bardzo często koszmarne potworki. Można pół Polski przejechać i nie zobaczyć ładnego, zgrabnego i w ładnej kolorystyce domu. W tej dziedzinie niestety poprzednie epoki biją nas na głowę. Tak się nieraz zastanawiam co nasze pokolenia po sobie zostawią? Koszmarne domy, wstrętne blokowiska w miastach, paskudne kościoły, tysiące brzydkich pomników sakralnych, ogrodzone getta domków jednorodzinnych bez żadnego wyrazu... wymieniać można by jeszcze długo. A taka pobielona chata będzie piękna i za następne sto lat :-) pozdrawiam d.w.

    OdpowiedzUsuń
  6. I właśnie przez to co piszesz w ostatnim zdaniu powinny być one chronione, przenoszone do bezpiecznego otoczenia, gdzie udałoby się o nie jakoś zadbać:). jeśli ktoś ma na zbyciu to chętnie założę schronisko dla starych domów - tak ich żal.
    A co do tych koszmarów - one tak się gryzą z otoczeniem, tak je psują. Wyobraźnię to my Polacy mamy, tego nie można nam odmówić, gorzej chyba z gustem niestety...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Babo, babo...cos niesprawiedliwie nas Polakow oceniasz...zmienisz moze zdanie jak juz nas odwiedzisz i zobaczysz tutejsza architekture...hihihi...Inka

      Usuń
    2. Mam się przygotować na szok? Niestety od Twoich czasów wiele się u nas zmieniło. Najbardziej uderza chyba ten chaos i różnorodność:)

      Usuń
  7. Tak się z tym schroniskiem nie afiszuj, bo jak się zwiedzą to zaczną Ci stare chyże podrzucać, tak jak pieski pod schronisko dla zwierząt :-) d.w.

    OdpowiedzUsuń
  8. Znajome widoki ;) kiedyś zapuściłam się za owocami dzikiego bzu pod dom pewnego starszego człowieka w Rożnowicach koło Biecza. Wszystko w koło było doszczętnie zarośnięte i zakrzaczone. Z daleka nawet nie widać aby ktoś palił tam światło, bo dom jest tak mocno zarośnięty.

    OdpowiedzUsuń