czwartek, 28 listopada 2013

Baba na wsi w wielkim mieście


Czy czujecie ten lekki niepokój i delikatny ścisk w żołądku kiedy wysiadacie na dworcu w dużym, a może nie aż tak dużym, ale obcym mieście?

Zawsze w takiej sytuacji udaję, że doskonale wiem, w którym kierunku iść i idę pewnym krokiem. Po drodze, ukradkiem, spoglądam na wskazówki, które mogą mi pomóc dostać się na przykład - na powierzchnię -  na Dworcu Centralnym w stolicy:) - tak jak wczoraj.

Wszystko po to, żeby nie przyplątało się złe, żeby potencjalny kieszonkowiec, czy jeszcze ktoś inny nie zorientował się, że czuję się zagubiona i nie chciał mnie zaczepiać.


Wczoraj pokrążyłam po przejściach podziemnych, ale ostatecznie pewnym krokiem postawiłam swoją nogę na poziomie 0.





 Na murze promienie słońca, które przebijają przez okna sąsiedniej kamienicy







4 komentarze:

  1. Ewcia wracaj do Małopolski ,nie ma to jak na wsi.....spokojnie i bez stresu

    OdpowiedzUsuń
  2. A ze stolicy do Gostynina już tylko 2 godzinki busem...

    OdpowiedzUsuń