Z naszej kuchni wychodzi cały w zielonym
pyle. Na zewnątrz niemiłosierny upał, kilka minut bezruchu na słońcu przyprawia
o zawroty głowy. W chałupie może ciut chłodniej.
On bierze się za belkę sufitową pomalowaną
grubą warstwą zielonej, olejnej farby i komin, który mamy w naszej kuchni.
Z komina jakiś czas temu zdarliśmy tynk.
Ślady po nim próbowałam usunąć szczotką ryżową, ale efekt był marny. Kupujemy
do szlifierki jakąś dodatkową część, która powinna pomóc w doczyszczeniu cegłówek pieca. Bo taki ma zostać – goła cegła.
To robota tylko dla Onego. Ja całkowicie się
wycofuję. W pierwszej kolejności bierze się za belkę, która powoli zaczyna
odsłaniać piękne, surowe drewno. Na pierwszy rzut oka widać, że budowniczy domu
robili ją z innego drewna niż te w pozostałych pomieszczeniach. Ma szlachetniejszy
wygląd, jest naturalnie ciemniejsza niż pozostałe.
W tym pomieszczeniu nie da się zrobić
przeciągu, jest tylko jedno okno, ale ten straszny pył wcale nie chce się przez
nie wydostawać. Kiedy jestem na zewnątrz, przez okno widzę w kuchni tylko
wielkie tumany pyłu. I mam świadomość, że On jest w środku i jakoś musi dać
radę oddychać. Co chwilę słyszę tylko kaszel spowodowany duszącym pyłem. Maska
na wiele się nie zdaje. Co jakiś czas wychodzi, staje na progu, zdejmuje maskę
i okulary i próbuje zaczerpnąć świeżego powietrza. Po kilku chwilach znowu do
zapylonego wnętrza. Po belce przychodzi kolej na komin. Tutaj oprócz pyłu
rozpryskują się odłamki zaprawy. W końcu późnym popołudniem dowiaduję się, że
wreszcie i na szczęście koniec.
Przed nami jeszcze czyszczenie bali na jednej
ze ścian w sieni. Ale myślę, że najgorsze już za nami. W sieni można zrobić
przeciąg, belki nie są pomalowane żadnymi farbami, trzeba je jedynie odświeżyć
i co dla mnie najważniejsze, to robota za którą będę się mogła zabrać także ja.
p.s. Kuchennej belki nie zdążyłam sfotografować, kiedy w kuchni opadł kurz, pojawili się goście:)
Zdjęcia Baba na wsi
Brawa dla Onego!
OdpowiedzUsuńOj tak zdecydowanie. Wykazał się hartem ducha:)
UsuńKomin wygląda jak przemurowany na nowo, ale ze starej cegły, na pewno sporo sił kosztowało Onego zdarcie z niego zaprawy, i sporo kurzu w płucach, aby doprowadzić do takiego stanu; w kominie malowane olejno też drzwiczki do paleniska, też będą czyszczone?; a ta gałeczka od szybra chyba mosiężna, też mamy wykończenie naszej kuchni z przedwojennego pieca, które przygarnęliśmy, żeby nie tułało się po strychu; dużo odświeżających przeciągów przy następnych robotach życzę; pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńTak, tę farbę olejną też będziemy usuwać, ale to już chyba tym płynem do zdzierania farb. Gałeczka mosiężna:) Dzięki Marysiu. Znajdę u Ciebie na blogu zdjęcia Twojej kuchni z tymi wykończeniami?
UsuńBabo ale czad - wielki szacun dla Onego :) a może następnym razem spróbujecie wersji z podczepionym odkurzaczem?? u nas przy szlifowaniu gipsówek pomogło..
OdpowiedzUsuńOj szacun, żebyś wiedziała:). A jak robiliście z tym odkurzaczem. Jakoś nie wiem, jak sobie to wyobrazić:)
Usuń