wtorek, 18 listopada 2014

Stajemy przed cerkwią i zastanawiamy się czy dopisze nam szczęście


Tak, miałam numer telefonu do Niego i mogłam zadzwonić.  Pomyśleliśmy jednak: - Jest niedziela, może mieć naprawdę różne plany, a w końcu na to spotkanie umówiliśmy się ponad dwa lata temu… Dokładnie tego dnia kiedy kupiliśmy chałupę.

Przed wyjazdem z chałupy zawijam w folię kruche ciasto z porzeczkoagrestem i czarną porzeczką, które w lecie zebraliśmy w swoim ogródku. To po to, żeby pukając do Jego drzwi nie stać z pustą ręką.

Parkujemy, jak dwa lata temu tuż przy cerkwi św. Michała Archanioła w Wysowej. On mieszka po  drugiej stronie ulicy. Widzimy, że brama wjazdowa jest otwarta.
- Podejrzewam, że wyjechał – mówi mój On. 

Mimo to próbujemy. Przyciskam dzwonek przy drzwiach wejściowych. Kolejny raz – cisza. Zachodzimy od tyłu, są jeszcze jedne drzwi, ale nie wyglądają na wejściowe do klasztoru.
Wracamy do samochodu po kartkę. Piszę krotki list, który dołączamy do ciasta. Zawijamy w woreczek i ten mały prezencik, ślad po naszej obecności, zostawiamy na parapecie.

- Może uda się następnym razem. Tylko kiedy, jak do tego wyjazdu zbieraliśmy się tak długo? – myślę.

Kiedy zamierzamy wrócić do auta, pod klasztor zajeżdża samochód, a w nim On – Ojciec Mojżesz na siedzeniu pasażera, obok niego za kierowcę inny Ojciec. Patrzą na nas nie bez zdziwienia. Zatrzymują się przy nas. Otwierają szybę, a ja z uśmiechem na twarzy:
- Szczęść Boże. To my: Baba na wsi i On.

I nic więcej ani Jemu, ani nam nie trzeba. Wchodzimy razem do środka. Ojciec Mojżesz robi nam herbatę, karmi pysznym ciastem i bez cienia skrępowania, oporu, zakłopotania zaczynamy rozmawiać.

Intuicja, wtedy kiedy ponad dwa lata temu zastaliśmy go w cerkwi i zaczęli rozmawiać, nie myliła nas.

Wtedy rozmawialiśmy po raz pierwszy w życiu. My poznaliśmy Ojca Mojżesza, on kolejnych turystów ciekawych cerkwi.  Wtedy, kiedy słyszy, że właśnie kupiliśmy starą drewnianą chałupę -  daje nam w prezencie dwa kubki. Na dobre mieszkanie.  My anonimowi, odjeżdżamy z wspólną obietnicą spotkania. Przypadek sprawia, że On czyta u nas o sobie: „Mojżesz podarował nam dwa kubki” i dzięki temu mamy Jego numer telefonu, a teraz rozpoznaje w nas Babę na wsi i Onego.

Wcale niełatwo powiedzieć co, ale jest coś takiego co sprawia, że od początku czujesz, że masz w kimś bliskiego. A fakt, że następnym razem możesz spotkać się z nim za długie miesiące wcale nie onieśmiela. Masz pewność, że nie będzie ani skrepowania, ani oporu, ani zakłopotania:)

fot. On

6 komentarzy:

  1. Z wielką przyjemnością cofnęłam się do archiwalnych wpisów, o Waszych początkach, a i przy okazji prześledziłam, jak rozwijała się znajomość z o.Mojżeszem; spotkać człowieka, z którym rozmawia się po dłuższym czasie bez wysiłku, zakłopotania i oporu, umawiać się na spotkania za dwa lata ... to chyba bratnia dusza, z tym darem, bo nie każdemu jest on dany; pozdrawiam serdecznie, Babo.
    A swoją drogą, masz szczęście do spotkań z ciekawymi mnichami, bo przecież pamiętam macedońskie spotkanie, i również podarowaną ikonkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Marysiu:). Obie to dobrze wiemy (u Ciebie też mam na to dowody:)), że największa wartość w życiu to drugi Człowiek. Pewnie stąd to wszystko. Pozdrawiam bardzo mocno!!

      Usuń
  2. Cześć Babo, fajnie, że tu trafiłam. Przeglądam sobie Twoje posty i szukam podobieństw - bo też mieszkam w domu drewnianym, na wsi oczywiście i również o tym piszę - tylko widzę, że w inny sposób. Będę zaglądać. W celu porównania zapraszam na zapipidopustkowie.blogspot.com.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem już po częściowej lekturze u Ciebie. I jak czytam to sobie myślę, że to jest naprawdę fajne, że każdy człowiek jest tak inny. Dzięki temu można popatrzeć na wiele wokół z zupełnie innej, niż własna, perspektywy:)

      Usuń
  3. Pozdrawiam bardzo serdecznie, nie miałem dostępu do internetu, jestem obecnie jakiś czas poza Wysową.
    Życzę wszystkiego, co najlepsze w Nowym 2015 Roku i liczę na szybsze spotkanie niż za 2 lata...,
    o.mojżesz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętamy o wyjeździe Ojca.Tym razem liczymy na odwiedziny w naszej chałupie. Ojcu również wszystkiego dobrego, a przede wszystkim dużo zdrowia!!! Pozdrawiamy bardzo!

      Usuń