Przy takiej pogodzie trzeba się jakoś ratować:). W pełnym słońcu idziemy między grządki i otwieramy nasz spichlerz.
U nas wiosną, latem i wczesną jesienią. Jabłka, wiśnie, winogrona, cukinia, rzodkiewka, pietruszka, marchewka, szczypiorek, czosnek, sałata, słonecznik i ziemniaczki:). Jak na pierwszy rok chyba nie najgorzej.
Chociaż uczciwie musimy się przyznać, że w spichlerzu już prawie wszystko wyjedzone:)
Pierwsze własne rzodkiewki i szczypiorek
Przy grządkach towarzyszy mi krowa sąsiadów:)
Początki ogródka
Te badyle to posadzone maliny. Podobno owoce będą w przyszłym roku
słoneczniki pną się do góry
pszenica po siąsiedzku
fasola, niestety nie nasza
pomidory Baby na wsi i Onego
po wykopkach
turkuć podjadek niestety działał
Bukunia pilnuje plonów
Jabłuszka przerobione na powidła
chrupiąca i soczysta marchewka
czosnek
Winogronem obdarowani bliscy
fot. On i ja
Ale zbiory ! Gratulacje! Mam nadzieję ,że winogrona fermentują ........wpraszam się na degustację ,a co z Bukunią ,nic nie podgryza.
OdpowiedzUsuńW tym roku jeszcze nie, zebraliśmy je tuż przed wyjazdem wakacyjnym więc się nie udało złożyć do fermentacji. Także wszystko przed nami. A Bukunia nie byłaby sobą gdyby czegoś nie podjadła. Smakowały nawet surowe ziemniaki:)
UsuńObłędnie zazdroszczę! Zbiorów! Całości! Trzymam kciuki za te spełniające się marzenia :) Pzdr - karolina
OdpowiedzUsuńDzięki:)! Grządki to najlepsza miejsce do odprężenia po całym tygodniu miejskiej pracy:), mimo, że nie lubię plewienia!
OdpowiedzUsuńA tak mi się marzyła lampka swojskiego pod gruszą ,trudno zadowolę się plewieniem-zawsze do dyspozycji pa
OdpowiedzUsuńLampka swojskiego zawsze się znajdzie:)
OdpowiedzUsuńBuka jakaś taka zagubiona w tych wykopkach...ale podobno to jest pieś myśliwski - myśli co by tu zjeść :)
OdpowiedzUsuńZagubiona to może tylko przez chwilę:) I racja bo kiedy odkrywa, że wszytko wokół niej jest do zjedzenia - wszystko potoczy się inaczej...
OdpowiedzUsuńPiękne te pomidory, jestem fanką pomidorów, może w przyszłym sezonie sama posadzę takie duże :)))))
OdpowiedzUsuńSama byłam zaskoczona, że takie ładne obrodziły:) Do tej pory mieliśmy tylko koktajlowe na balkonie, ale wreszcie "dorobiliśmy" się prawdziwego ogródka!
OdpowiedzUsuńWspaniale plony mieliscie i jak na pierwszy raz szczere gratulacje :) Nic o zielniku nie udalo mi sie przeczytac, szczerze polecam zalozyc jesli juz takowego niema, szczegolnie dla swiezego wspanialego Lubczyku bez ktorego jak dla mnie niema rosolku niedzielnego ( mam duzo zamrozonego na zimowe miesiace). Polecam goraco i serdecznie pozdrawiam Babe i Onego na wsi :)
OdpowiedzUsuńSąsiedzi też przyznali, że udane i jak mówią - to dobrze bo na zachętę:). Zielnika rzeczywiście jeszcze nie ma. Planujemy w przyszłym roku. Chciałabym mieć zioła koło domu, a teraz przy remontach królują tu głownie zwały ziemi, gruzu i nie wiem jeszcze czego:). My też bardzo ciepło pozdrawiamy!
OdpowiedzUsuń