Czy czujecie ten lekki niepokój i delikatny ścisk w żołądku kiedy wysiadacie na dworcu w dużym, a może nie aż tak dużym, ale obcym mieście?
Zawsze w takiej sytuacji udaję, że doskonale wiem, w którym kierunku iść i idę pewnym krokiem. Po drodze, ukradkiem, spoglądam na wskazówki, które mogą mi pomóc dostać się na przykład - na powierzchnię - na Dworcu Centralnym w stolicy:) - tak jak wczoraj.
Wszystko po to, żeby nie przyplątało się złe, żeby potencjalny kieszonkowiec, czy jeszcze ktoś inny nie zorientował się, że czuję się zagubiona i nie chciał mnie zaczepiać.
Wczoraj pokrążyłam po przejściach podziemnych, ale ostatecznie pewnym krokiem postawiłam swoją nogę na poziomie 0.
Na murze promienie słońca, które przebijają przez okna sąsiedniej kamienicy
Ewcia wracaj do Małopolski ,nie ma to jak na wsi.....spokojnie i bez stresu
OdpowiedzUsuńDyć prowda!
OdpowiedzUsuńA ze stolicy do Gostynina już tylko 2 godzinki busem...
OdpowiedzUsuńNiestety to była tylko warszawska chwilówka...
Usuń