czwartek, 15 maja 2014

Tropię bezsenność

Nie robię tego nałogowo, ale przyznaję zdarza mi się. Szczególnie kiedy mam wrażenie, że moja głowa nie zniesie przyjęcia kolejnych informacji. Potrzebuję resetu. Dla jasności – filmowego resetu, przyjemnego, nieskomplikowanego i takiego, który dobrze się kończy. Ten wydarzył się kilkanaście lat temu. Oczywiście o nim zapomniałam. Ale kiedy dotarło do mnie, że nasza podróż za Oceanem przebiegnie także przez 5th Avenue w Nowym Jorku (szok i niedowierzanie:) wiedziałam, że muszę na własne oczy zobaczyć to co obejrzałam w tym filmie.

Bezsenność w Seattle:)
Na początku zgrzyt, bo kiedy sprawdzamy godziny otwarcia jednego z najwyższych budynków w Stanach czytam, że na samą jego górę można wjeżdżać do godz. 14. 

Ale jak to? Doskonale pamiętam jak główna bohaterka, którą gra Meg Ryan wjeżdża na Empire State Building WIECZOREM! Myślę sobie, ok w końcu film został nakręcony wiele lat temu, więc wszystko mogło się zmienić. Trudno, nie zobaczę dokładnie tego samego widoku, który jawił się przed oczyma bohaterki. Nie będzie tak romantycznie, ale myślę – zjawiskowo na pewno. Nie tylko dzięki tym widokom, ale także dlatego, że pojadę w górę taką samą windą, która na przesuwnych drzwiach frontowych ma wygrawerowany zarys Empire State Building, że zobaczę pracowników tego budynku w takich samych uniformach jak w filmie, że stanę obok dużej lornety, która jeśli wrzucisz 50 centów, przybliży Ci widok.

I w końcu, jest ten dzień, kiedy stajemy pod budynkiem, który ciągnie się w górę 381 metrów i nie sposób zobaczyć jego czubka stojąc tuż pod nim. Kolejka, kontrola, kolejka, kasy biletowe, kolejka winda. Na czytniku pokazuje się: 10, 20…80 piętro. Krótki przejście do innej windy i jazda w górę kolejnych 6 pięter. 

Jeszcze kilka kroków i widzę chmurę ściśle przylegających do siebie wieżowców, z każdej strony horyzont na wiele kilometrów do przodu, wysokie pręty zagięte na górze do wewnątrz i Pan w uniformie. Tak prawie wszystko się zgadza. Jestem usatysfakcjonowana:)

Tutaj znajdziecie kluczowy fragment filmu Bezsenność w Seattle.
























 Zdjęcia On i Baba na wsi







3 komentarze:

  1. Brawo! Uwielbiam Meg Ryan i jej filmy.Babo na wsi -światowa z ciebie kobitka.

    OdpowiedzUsuń
  2. Cieszę się że nie rozczarowała Ciebie rzeczywistość, Pozdrawiam, Ol-ka

    OdpowiedzUsuń
  3. Może dlatego, że nie miałam wygórowanych oczekiwań:). Pozdrawiam bardzo!

    OdpowiedzUsuń