Wcale nie te
uporczywe deszcze przypomniały mi o łapaniu deszczówki. Byłam na zewnątrz i niosłam
plastikową miskę. Było właśnie bezdeszczowe okno między ostatnimi, ulewnymi
deszczami. Lekko mżyło. I usłyszałam w swoich myślach ten odgłos: jak z rynien
babcinego domu prosto do balii i misek podłożonych pod nimi lecą strumienie
wody.
niedziela, 28 września 2014
poniedziałek, 22 września 2014
Gdzie by je tu powiesić:)
Dwie dorodne
sztuki – stoją naprzeciw i patrzą na siebie. Nie są jak lustrzane odbicie.
Nieco się różnią. Dowiaduję się, że mają po około 60 lat. Stoją na zielonym
szlaczku, który imituję ziemię pokrytą trawą.
czwartek, 18 września 2014
Podjęcie decyzji nie było łatwe:) W końcu się udało. Nasza sień!
Miała być wymarzona.
Tak o niej myśleliśmy, tak chcieliśmy, ale kiedy zaglądaliśmy do portfela
ostudzaliśmy swoje marzenia. Bo kto widział, żeby podłogę w sieni wyłożyć kamieniem, który co tu
dużo mówić jest naprawdę drogi. Zawiesiliśmy sprawę na kołku.
piątek, 12 września 2014
Wirtualny skansen. Ten mały domek na Suwalszczyźnie skradł jej serce:)
Jakby dawał jeszcze oznaki życia, wysyłał małe ledwo
wyczuwalne sygnały – jeszcze żyję, jeszcze się dla kogoś nadam. Ale z roku na
rok są one coraz słabsze, a ślady po istnieniu człowieka coraz bardziej się
zacierają.
wtorek, 9 września 2014
Bierzcie dziewczyny. Okazja!
Dziewczyny bierzcie, pościel taka sama jak na opakowaniu.
20 złotych, prześcieradło dokładam gratis…
piątek, 5 września 2014
Melduję: Misja zakończyła się niepowodzeniem, no... może nie całkiem
To jak próba
osiągnięcia nieosiągalnego, zdobycia bez aklimatyzacji wysokiego szczytu, czy
chodzenie po księżycu bez skafandra.
środa, 3 września 2014
Subskrybuj:
Posty (Atom)